Samochód ukradł w województwie świętokrzyskim, paliwo do niego w mazowieckim. Wszystko po to, aby dojechać do Dęblina. Jednak w dotarciu do województwa lubelskiego przeszkodził mu słup.
W sobotę (18.01) policja otrzymała zgłoszenie o kradzieży paliwa na jednej ze stacji w Zwoleniu. Złodziejem miała być osoba poruszająca się skodą na kieleckich tablicach rejestracyjnych. Pół godziny później policja dostała informację o takim pojeździe, który rozbił się na ogrodzeniu w gminie Policzna (województwo mazowieckie). Kierowca porzucił samochód i uciekł pieszo. W poszukiwania mężczyzny zaangażowano choćby psa tropiącego.
Funkcjonariusze znaleźli uciekiniera na jednej z posesji w gminie Policzna. Okazał się nim 41-latek. Przyznał się do kradzieży skody, której dokonał pod Kielcami. Samochodem chciał dojechać do Dęblina. W trakcie przejazdu przez Zwoleń zabrakło mu paliwa, więc ukradł je na jednej ze stacji. Do Dęblina nie dojechał, ponieważ przejażdżkę zakończył na płocie, a następnie słupie trakcyjnym.
W dodatku okazało się, iż 41-latek jest już poszukiwany przez policję. Teraz usłyszał zarzut kradzieży szczególnie zuchwałej, za co grozi do 8 lat więzienia.
RL / opr. ToMa
Fot. KPP w Zwoleniu