

„Lotnisko Pobiednik Wielki – podczas zawodów doszło do nieszczęśliwego wypadku u osoby” – zaalarmował w sieci portal Patrol998-Małopolska.
Do przerażającego zdarzenia doszło podczas zawodów lotniczych odbywających się w Pobiedniku Wielkim w sobotę około godz. 14. Doświadczony 55-letni skoczek spadochronowy z Warszawy kilka minut po starcie samolotu runął na ziemię z dużej wysokości.
Do akcji zadysponowano naziemny zespół ratownictwa medycznego, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, OSP Pobiednik Mały oraz zastęp z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 4 w Krakowie.
Skoczek był doświadczony. Wcześniej 55-latek oddał łącznie trzy tysiące skoków
Policja podkreśla, iż mężczyzna nie był amatorem. – To był doświadczony skoczek – przekazała podinspektor Katarzyna Cisło z krakowskiej policji. – Oddał dotąd trzy tysiące skoków – dodała. Wiadomo także, iż zarówno pilot samolotu, jak i kierownik zawodów zostali przebadani na obecność alkoholu. Byli trzeźwi.
Służby starają się wytłumaczyć, jak doszło do zdarzenia. Na ten moment nie wiadomo, czy wypadek wynika z problemów ze sprzętem, czy może z powodu warunków atmosferycznych. – Na miejscu przeprowadziliśmy oględziny i będziemy teraz prowadzić postępowanie wyjaśniające okoliczności i przyczyny wypadku – przekazała podinspektor Katarzyna Cisło.
Mężczyzna ma złamane podudzie. Nie wiadomo, co z obrażeniami wewnętrznymi
Świadkowie relacjonują, iż mężczyzna spadał z bardzo dużą prędkością i bardzo mocno uderzył w ziemię. Co więcej, choć spadochroniarz po upadku miał początkowo pozostawać nieprzytomnym, a następnie odzyskać świadomość.
Aktualnie mężczyzna przebywa w szpitalu. Wiadomo, iż ma złamane podudzie. Nie jest pewnym, jakich obrażeń wewnętrznych doznał ranny skoczek spadochronowy.
Czytaj też:
Znany ksiądz nie żyje. Był legendą krakowskiego KościołaCzytaj też:
Atak na stacji metra w Berlinie. Mężczyzna dźgnięty nożem, nie żyje