Miłość jest ślepa, tak mówią. Chemia, różowe okulary, nie widzi się wad. I ona ich nie widziała, a poza tym, w jej rodzinnym domu było podobnie. Nauczyła się, iż kobieta równa się zeru. Jest niczym. Ma słuchać swojego pana, spijać z jego ust każdą kroplę życiowych mądrości i dziękować mu za wszystko.
Pierwszy raz.
Pierwszy raz oberwała po pierwszej rocznicy ślubu. Nie spodobała mu się jej mina, może jakiś gest, a może sukienka. Wyszarpał ją i uderzył. Widział to jej wujek, który kazał mu wyjść. On jeszcze krzyczał, iż to jego dom, iż ma prawo, iż tu mieszka. Potem tych pierwszych razów było więcej, bo pierwszy raz rozcięta skóra nad wargą, pierwszy siniak pod okiem, pierwszy nadgarstek, pierwszy raz żebra. Chodziła do