Do zdarzenia doszło w nocy z 17 na 18 września na odcinku polsko-ukraińskiej granicy, który znajduje się w zasięgu odpowiedzialności funkcjonariuszy z placówki w Stuposianach. Jak poinformował porucznik Piotr Zakielarz, oficer prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, działania mundurowych umożliwił nowoczesny sprzęt wykorzystywany do monitorowania granicy.
Strażnicy zwrócili uwagę na ukraińskiego busa poruszającego się w rejonie miejscowości przygranicznych. Pojazd został zatrzymany w dogodnym momencie i sprawdzony. Na pokładzie znajdowało się czworo obywateli Ukrainy.
Dwóch bez dokumentów, dwoje „odbierających”
Kontrola wykazała, iż dwóch mężczyzn podróżujących busem nie posiadało dokumentów uprawniających do pobytu na terytorium Polski. Funkcjonariusze gwałtownie ustalili, iż nielegalnie przekroczyli granicę pieszo.
Fot. Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej
Pozostała dwójka – kobieta i mężczyzna – kilkadziesiąt minut wcześniej legalnie wjechali do Polski przez przejście graniczne w Krościenku. Ich obecność w pobliżu granicy nie była przypadkowa. Jak wynika z ustaleń, przyjechali w rejon Stuposian, by odebrać swoich znajomych i przewieźć ich dalej w kierunku Słowacji.
Przygotowani do górskiej przeprawy
Jak przekazał Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej, zatrzymani mężczyźni, którzy nielegalnie przekroczyli granicę, byli dobrze przygotowani do górskiej wędrówki. Wyposażeni byli w odpowiednie ubrania oraz środki do nawigacji, co miało ułatwić im przedostanie się przez Bieszczady. Dzięki wykorzystaniu urządzeń technicznych funkcjonariuszom udało się dokładnie określić miejsce, w którym doszło do nielegalnego przekroczenia.
Takie zachowanie to proszenie się o mandat. W Bieszczadach przez cały czas nie respektuje się tego przepisu
Cała czwórka została zatrzymana i usłyszała zarzuty. Dwóm mężczyznom, którzy pieszo przeszli granicę, postawiono zarzut nielegalnego przekroczenia granicy państwowej. Natomiast kobieta i mężczyzna, którzy oczekiwali na ich przyjazd, odpowiedzieli za pomocnictwo w nielegalnym procederze. Jak poinformował porucznik Piotr Zakielarz, wszyscy przyznali się do winy i dobrowolnie poddali karze. Sąd orzekł wobec nich 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Dwaj obywatele Ukrainy, którzy nielegalnie dostali się na terytorium Polski, zostali już przekazani z powrotem na Ukrainę.