Prokurator, który chciał wyłączyć się ze sprawy Roberta Bąkiewicza, przystąpił do realizacji polecenia służbowego, jakim jest przedstawienie mu zarzutów. Działacz, który głosi antyniemieckie i antyimigranckie hasła, w ciągu kilku dni ma być podejrzany o znieważenie czterech funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej.