Przedsiębiorca z Biłgoraja instruował pracowników?

2 godzin temu

Państwowa Inspekcja Pracy w ciągu roku przeprowadziła cztery kontrole w firmach Janusza Palikota. Wyniki kontroli wykazały, iż biznesmen nie wypłacał wynagrodzeń swoim pracownikom. Zaległości wobec nich przekroczyły dwa miliony złotych – podaje „Gazeta Wyborcza”.

Jak czytamy, biznesmen miał uregulować tylko jeden procent zaległych zobowiązań (220 tys. zł), natomiast pracownicy czekają na ponad dwa miliony złotych.

Do tego jak ustalili dziennikarze, w korespondencji sms-owej było instruowanie świadka, pracownika jednej z firm zatrzymanego, jak ma fałszywie zeznawać na korzyść Palikota. Instrukcji udzielać miał sam Janusz Palikot. Korespondencja z adwokatem, według śledczych, miała dotyczyć tego samego, czyli przygotowywania świadka do składania fałszywych zeznań. M.in. dlatego prokuratura twierdzi, iż w sprawie zachodzi obawa matactwa, dlatego konieczny był areszt.

Janusz Palikot oraz jego dwaj współpracownicy Przemysław B. i Zbigniew B. mieli oszukać nabywców obligacji na ponad 70 mln zł. Mieli też przywłaszczyć napoje alkoholowe, których wartość szacuje się na pięć mln zł.

Biłgorajanin usłyszał osiem zarzutów i został warunkowo aresztowany na dwa miesiące. Adwokat byłego posła w rozmowie z Gazeta.pl przyznał, iż nie wie, gdzie w tej chwili przebywa jego klient.

Idź do oryginalnego materiału