Zaledwie kilku dni potrzebowali policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu, aby zatrzymać osobę zamieszaną w kradzież peugeota 208 i odzyskać warty 50 000 złotych utracony pojazd. Samochód skradziono z ulicy Mazowieckiej w Warszawie.
Policjanci bardzo gwałtownie namierzyli pojazd w jednej z miejscowości w powiecie wołomińskim i zorganizowali zasadzkę. Szereg podjętych wcześniej działań operacyjnych, cierpliwość i profesjonalna organizacja akcji przyniosły oczekiwane rezultaty.
Kiedy przed posesję podjechał dostawczy bus i wysiadł z niego mężczyzna, który podszedł do skradzionego peugeota do akcji wkroczyli policjanci. 44-latek został obezwładniony i zatrzymany. W busie którym przyjechał policjanci znaleźli kluczyki od skradzionego peugeota oraz części zamienne od różnych toyot.
Podczas przeszukania posesji zamieszkałej przez mężczyznę policjanci znaleźli między innymi kilkanaście tablic rejestracyjnych, telefony komórkowe, radiostacje, urządzenia służące do zagłuszania sygnałów gps, kluczyki od różnych marek samochodów oraz broń palną wraz z amunicją.
Mężczyzna nie potrafił w logiczny sposób wytłumaczyć w jaki sposób przed jego domem znalazł się skradziony samochód ani też skąd pochodzą wszystkie znalezione przedmioty, sprzęt oraz dubeltówka z amunicją śrutową. Co chwilę zmieniał zdanie i wersję zdarzeń.
44-latek został zatrzymany i usłyszał zarzut paserstwa samochodu oraz nielegalnego posiadania broni i amunicji. Sąd na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście podjął już decyzję o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące. Za te przestępstwa kodeks karny przewiduje do 8 lat pozbawienia wolności.
podinsp. Robert Szumiata/ pk