Jak wynika z oświadczenia prokuratury, pod koniec lipca 2023 roku Sławomir Cenckiewicz miał pomóc ówczesnemu ministrowi obrony narodowej, Mariuszowi Błaszczakowi, w przekroczeniu uprawnień. Celem miało być osiągnięcie korzyści politycznych dla partii Prawo i Sprawiedliwość oraz jej komitetu wyborczego.
Pomoc ta polegała na odtajnieniu dokumentów strategicznych najwyższego szczebla – m.in. "Planu Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101 – Samodzielna Operacja Obronna część główna" oraz Polityczno-Strategicznej Dyrektywy Obronnej RP z 2015 roku.
Fragmenty tych dokumentów miały zostać następnie opublikowane na oficjalnym profilu PiS na platformie X. Jak podkreślono, działało na szkodę interesu publicznego oraz spowodowało wyjątkowo poważną szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej.
Sławomir Cenckiewicz jako funkcjonariusz publiczny miał przekroczyć swoje uprawnienia określone w ustawie o ochronie informacji niejawnych oraz innych przepisach obowiązujących w resorcie obrony narodowej.
Śledczy zarzucają Cenckiewiczowi, iż "wyraził pisemną zgodę na upoważnieniu podpisanym przez dyrektora Departamentu Strategii i Planowania Obronnego Ministerstwa Obrony Narodowej - Piotra Z. dla dwóch oficerów z tego Departamentu do dostępu do dokumentów o klauzuli tajne i ściśle Tajne (...) mając świadomość, iż pisemne upoważnienie do treści zawartych w dokumentach planowania operacyjnego mógł wydać szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego lub minister obrony narodowej".
Prokuratura postawiła zarzuty Sławomirowi Cenckiewiczowi
Jak czytamy w dalszej części oświadczenia, Sławomir Cenckiewicz wykorzystał fragmenty dokumentów wyselekcjonowane 28 i 31 lipca 2023 roku przez Piotra Z. oraz Agnieszkę Glapiak, zastępczynię przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Fragmenty te zostały następnie odtajnione przez ministra Mariusza Błaszczaka. Cenckiewicz wykorzystał je do przygotowania odcinka serialu dokumentalnego "Reset" pt. "Linia Wisły", który został wyemitowany przez Telewizję Polską 19 września 2023 roku.
Zgodnie z przepisami, za pomocnictwo grozi taka sama kara jak za sprawstwo. W związku z tym zarówno Błaszczak, jak i Cenckiewicz mogą usłyszeć wyrok od roku do 10 lat więzienia.
Cenckiewicz nie przyznał się do winy. Odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiadania na pytania prokuratora i obrońcy. Złożył jedynie krótkie oświadczenie, w którym wyjaśnił swoje stanowisko i motywy. Podano również, iż czynności procesowe z udziałem podejrzanego były rejestrowane, a obecni przy nich byli jego obrońcy. Prokuratura nie zastosowała wobec Cenckiewicza żadnych środków zapobiegawczych.
Jak podał Polsat News, po opuszczeniu prokuratury Cenckiewicz powiedział, iż "niczego nie żałuje" i nie przyznaje się do winy. – Zarzuty dostałem i jestem z nich szczególnie dumny – powiedział.