

Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód prowadzi postępowanie dotyczące rozliczania kosztów podróży poselskich przez Andrzeja Szejnę, obecnego wiceszefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych i polityka Lewicy. Sprawa dotyczy tzw. kilometrówek, czyli zwrotu kosztów za podróże samochodowe, którymi poseł miał się przemieszczać w związku z pełnieniem mandatu.
Śledczy badają, czy w latach 2019-2023 Szejna rzeczywiście przejechał samochodem deklarowane 3,5 tys. km miesięcznie, co pozwoliło mu pobrać łącznie ponad 122 tys. zł z budżetu państwa.
Podejrzenia dotyczące podróży publicznym transportem
Wątpliwości co do rozliczeń posła pojawiły się w wyniku anonimowego zgłoszenia, które następnie zweryfikowała policja. Jak wynika z ustaleń śledczych, w latach 2019-2023 Andrzej Szejna miał często korzystać z transportu publicznego, zwłaszcza z pociągów PKP na trasie Warszawa–Kielce.
Działacze Lewicy ze Świętokrzyskiego, cytowani przez Interię, zwrócili uwagę na fakt, iż wiceminister rzadko był widywany za kierownicą. – Mało kto widział go prowadzącego samochód. Korzystając regularnie z publicznego transportu, trudno przejechać 3,5 tys. km miesięcznie – powiedzieli anonimowi rozmówcy.
Dodatkowo, według informacji Interii, Szejna miał często korzystać z tzw. taksówek sejmowych, czyli pojazdów Kancelarii Sejmu, które przewożą parlamentarzystów między Sejmem a ich miejscem zamieszkania czy dworcami kolejowymi.
Stanowisko prokuratury i konsekwencje prawne
Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 286 §1 Kodeksu karnego, który mówi o oszustwie finansowym. Zgodnie z zapisami kodeksu, za działanie na szkodę Skarbu Państwa poprzez wprowadzenie w błąd w celu uzyskania korzyści majątkowej grozi kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, Daniel Prokopowicz, w tej chwili trwa gromadzenie materiału dowodowego. Śledczy chcą ustalić, czy rzeczywiście doszło do nieprawidłowości i kto ponosi za nie odpowiedzialność.
Obrona Szejny: „Każda złotówka wydana zgodnie z prawem”
Rzecznik Nowej Lewicy, Łukasz Michnik, zapewnia, iż Andrzej Szejna rozliczał swoje kilometrówki zgodnie z przepisami. – Minister Szejna nie ma żadnych wątpliwości, iż każda złotówka została wydana zgodnie z prawem. Wszystkie rozliczenia były na bieżąco sprawdzane przez Kancelarię Sejmu, która nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń – powiedział w rozmowie z Interią.
Podkreślił także, iż Szejna był aktywnym posłem, często podróżującym po całym kraju, co miało uzasadniać wypłacone kilometrówki. Polityk zapowiedział pełną współpracę z prokuraturą w celu wyjaśnienia sprawy.
Co dalej w sprawie kilometrówek?
Śledztwo jest na wstępnym etapie, a prokuratura kompletuje dowody. najważniejsze mogą okazać się zapisy GPS, dokumentacja związana z podróżami oraz zeznania świadków.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, sprawa może mieć poważne konsekwencje dla wiceministra Szejnę. W skrajnym przypadku grozi mu nie tylko kara więzienia, ale również utrata stanowiska w rządzie.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy prokuratura podejmie decyzję w sprawie ewentualnego przedstawienia zarzutów. Jednak już teraz afera kilometrówkowa rzuca cień na jednego z czołowych polityków Lewicy, a opinia publiczna z niecierpliwością czeka na rozwój wydarzeń.