Naukowiec jest zdania, iż „jeśli była to napaść, to ten atak na niego mógł być dziełem rąk wrogich Polsce wywiadów i nie można wykluczyć, iż miał być ostrzeżeniem pod jego adresem w związku z prowadzoną przez Studium Europy Wschodniej działalnością”.
„W dniu 31 stycznia 2025 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście – Północ w Warszawie umorzyła dochodzenie w sprawie naruszenia w dniu 19 grudnia 2024 na schodach w Parku Kazimierzowskim w Warszawie czynności narządów ciała Jana Malickiego, które spowodowały naruszenie czynności narządu ciała pokrzywdzonego na okres przekraczający 7 dni tj. o czyn z art. 157 § 1 k.k. na podstawie art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k. – wobec stwierdzenia, iż czynu nie popełniono” — czytamy w komunikacie prokuratury.
Śledczy podkreślają, iż „w toku postępowania przeprowadzono szereg czynności dowodowych obejmujących: pięciokrotne przesłuchanie pokrzywdzonego, przesłuchania jedenastu innych świadków, oględziny miejsca zdarzenia, oględziny osoby pokrzywdzonego, oględziny zapisu monitoringu, oględziny telefonu oraz uzyskano opinię z zakresu medycyny sądowej dotyczącą obrażeń pokrzywdzonego określającą sposób ich powstania”.
„Konfrontując zeznania pokrzywdzonego ze zgromadzonym materiałem dowodowym uznano, iż żaden z przeprowadzonych dowodów nie dał podstaw do przyjęcia, aby powstanie obrażeń u Jana Malickiego było spowodowane działaniem lub zaniechaniem innej osoby fizycznej” — czytamy w wyjaśnieniach.
Minister spraw wewnętrznych i administracji: nie chcę ferować wyroków
Wcześniej sprawę tę komentował szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Mówił, iż nie chce ferować wyroków. — Uważam, iż tutaj potrzeba pewnej delikatności w tej sytuacji. A każdy sobie wyrobi zdanie, co się zdarzyło – dodał.
Na pytanie, czy mogło dojść do pobicia Malickiego, odpowiedział, iż nic na to nie wskazuje.
— Wiem, iż te ostatnie informacje odpowiadają prawdzie. Bardzo trudno konfrontować fakty i dowody z pewnymi ocenami, opiniami, które nie mają potwierdzenia w tych faktach i dowodach – zaznaczył.