
Jednym z pięciu oskarżonych był Jacek K., bliski znajomy i wspólnik w interesach zmarłego Krzysztofa Olewnika, który dziś – decyzją sędzi Justyny Wawrzyńczak z Sądu Okręgowego w Płocku – został uniewinniony ze stawianych mu zarzutów. Wyrok nie jest prawomocny.
Do uprowadzenia 25-letniego wówczas Krzysztofa Olewnika, syna znanego przedsiębiorcy Włodzimierza Olewnika działającego w branży wędliniarskiej, doszło w nocy z 26 na 27 październiku 2001 r., zaś do zamordowania porwanego we wrześniu 2003 r.
Pierwszy proces w tej głośnej sprawie toczył się w płockim Sądzie Okręgowym od października 2007 r. do marca 2008 r. i był oparty na akcie oskarżenia Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. Wówczas na ławie oskarżonych zasiadło 11 osób. Finalnie wobec dwóch osób – Sławomira Kościuka i Roberta Pazika – sędzia orzekł karę dożywocia, wobec ośmiu pozostałych – od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności, jeden z oskarżonych został uniewinniony. Później rok po roku dochodziło do samobójstw w zakładach karnych w Płocku i Olsztynie: jeszcze przed pierwszym procesem – w 2007 r. – miał odebrać sobie życie w celi szef grupy Wojciech Franiewski, a już po ogłoszeniu wyroku – Sławomir Kościuk (2008 r.) i Robert Pazik (2009 r.).
Drugi proces, tym razem w oparciu o akt oskarżenia przygotowany w krakowskim oddziale Prokuratury Krajowej, rozpoczął się w marcu 2022 r. Jacek. K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a zarzuty nazwał absurdalnymi. Twierdził, iż ofiara była dla niego niczym brat i robił wszystko, aby go uwolnić. Mężczyźni wspólnie prowadzili spółkę Krup-Stal.
W mowie końcowej, jak relacjonowała Polska Agencja Prasowa, oskarżony zwrócił się o wnikliwą analizę materiału dowodowego i wydanie sprawiedliwego wyroku.
Przypomnijmy, krakowski oddział Prokuratury Krajowej zarzucił mężczyźnie udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. W bliżej nieustalonym dniu od 12 do 26 października 2001 r. oskarżony miał zlecić porwanie Krzysztofa Olewnika, następnie przetrzymywanie dla okupu w kwocie 300 tys. euro. Dzialanie, zdaniem śledczych, wiązało się ze szczególnym udręczeniem ofiary – przykuciem go łańcuchem do ściany, a także umieszczoniem w zbiorniku na nieczystości.
Zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu wzięcie zakładnika, jego przetrzymywanie i zabójstwo, usłyszał również Eugeniusz D., ps. Gienek. Z kolei Grzegorz K., były samorządowiec z Sierpca, celem osiągnięcia korzyści majątkowej miał wykorzystać stan emocjonalny Włodzimierza Olewnika, ojca ofiary, przekazując mu fałszywe informacje. Krakowski oddział Prokuratury Krajowej zarzucił Grzegorzowi K. wyłudzenie 160 tys. zł. Zresztą nie tylko jemu w związku z tą sprawą postawiono zarzuty dotyczące pozyskiwania pieniędzy od Włodzimierza Olewnika. W przypadku Andrzeja Ł. wskazano na kwotę ponad 120 tys. zł wraz z nieprawdziwym zapewnieniem o możliwości doprowadzenia do uwolnienia porwanego, w przypadku Mikołaja B. chodziło o przekazanie 13 tys. zł wraz z wprowadzeniem w błąd odnośnie możliwości zidentyfikowania miejsc logowań telefonu używanego przez porywaczy.
Do uwolnienia Krzysztofa Olewnika nie doprowadziło choćby przekazanie sprawcom 300 tys. euro – porwany został zamordowany miesiąc po przekazaniu pieniędzy, a jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (województwo mazowieckie). Zwłoki odnaleziono w 2006 r.
Dwóch świadków zmarło przed przesłuchaniem
W drugim procesie, po latach, nie udało się przesłuchać niektórych osób w charakterze świadków. Nie żyli już brat i matka Roberta Pazika, podobnie policjant, który pomagał bliskim Krzysztofa Olewnika w poszukiwaniach po uprowadzeniu.
Foto: Zdjęcie poglądowe / Pixabay