- Onet nieoficjalnie ustalił, iż część kaucji — 50 tys. funtów — właśnie wpłaca na wskazane konto jeden z polityków PiS
- Czy inni okażą się równie chętni do wsparcia byłego szefa RARS? Nie wiadomo, pewne jest, iż termin wpłaty wymaganych 365 tys. funtów na konto londyńskiego sądu mija w piątek
- Łącznie, by wyjść na wolność, były szef RARS ma wpłacić na konto sądu w Londynie 565 tys. funtów — 200 tys. funtów zabezpieczenia i 365 tys. funtów poręczenia majątkowego
- Kuczmierowski w sierpniu usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej
Politycy PiS gorliwie zapewniali o niewinności Michała Kuczmierowskiego, gdy były szef RARS usłyszał prokuratorskie zarzuty. Więcej, część z nich stawiała się na jego rozprawach w londyńskim sądzie — Jadwiga Emilewicz choćby kilkukrotnie. Tak ona, jak Michał Dworczyk i sam Mateusz Morawiecki poręczyli za niego, gdy wymagał tego brytyjski wymiar sprawiedliwości. Słowem, stali za nim murem.
Dziś, gdy Kuczmierowski ma wpłacić w ramach kaucji niemal dwa mln zł na konto londyńskiego sądu, koledzy z PiS jakoś nie spieszą z pomocą — przynajmniej oficjalnie. Bo nieoficjalnie Onet ustalił, iż były członek rządu Morawieckiego właśnie wpłaca na rzecz Kuczmierowskiego 50 tys. funtów. A pozostali? — Ja się tą sprawą nie zajmuję — mówi nam Jadwiga Emilewicz. — A dlaczego pani mnie o tę sprawę pyta? — reaguje Michał Dworczyk, gdy pytamy go o problemy Kuczmierowskiego z kaucją.
Pozostali politycy PiS, bliscy Morawieckiemu, do pytań na ten temat nie chcą się odnosić, jak choćby Olga Semeniuk, była przyboczna Dworczyka, która później została wiceministrem w rządzie PiS. Gdy zapytaliśmy ją o sprawę kaucji byłego szefa RARS, oświadczyła, iż przygotowuje się do programu i prosi o wysłanie pytań SMS-em. Pytania wysłaliśmy, jednak odpowiedź do tej pory nie nadeszła. W sprawie kaucji milczy też Piotr Muller, który wcześniej triumfalnie informował w mediach społecznościowych o tym, iż Kuczmierowski może wyjść na wolność.
Jeśli były szef RARS do piątku nie zbierze wymaganej przez londyński sąd kwoty kaucji, pozostanie w areszcie, gdzie czekać będzie na rozprawę ekstradycyjną. Ta przewidziana jest dopiero na lipiec.
O co chodzi w aferze RARS? Co grozić może Kuczmierowskiemu i komu on może zagrozić?
Michał Kuczmierowski to jeden z głównych bohaterów ujawnionej w czerwcu ub.r. przez Onet afery w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS wszczęła 1 grudnia 2023 r. Prokuratura Regionalna w Warszawie. W kwietniu 2024 r. sprawę przejął Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK w Katowicach.
Śledztwo dotyczy m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników RARS podczas organizowania zakupu towarów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego, od 23 lutego 2021 r. do 27 listopada 2023 r. w Warszawie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Zarzuty wobec byłego prezesa RARS dotyczą brania udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Poza byłym szefem RARS zarzuty przedstawiono także Pawłowi Sz., założycielowi odzieżowej marki Red is Bad.
Uderzenie w jednego z najbliższych współpracowników byłego premiera Mateusza Morawieckiego to fragment cyklu rozliczeń poprzedniego obozu władzy i sygnał, iż nie będzie w nich ludzi nietykalnych. Sam Morawiecki zaangażował się aktywnie w obronę byłego szefa RARS. To właśnie byłemu szefowi rządu PiS Kuczmierowski może potencjalnie zaszkodzić, bo to Morawiecki powołał go na funkcję szefa rządowej agencji, którą jako premier nadzorował.