
Prezydentka Meksyku Claudia Sheinbaum poinformowała w sobotę (3 maja) podczas publicznego wystąpienia, iż odrzuciła propozycję Donalda Trumpa dotyczącą przysłania do jej kraju wojsk USA, które miałyby podjąć walkę z kartelami narkotykowymi.
Sheinbaum wyjaśniła, iż w rozmowie telefonicznej Trump zaproponował, iż amerykańskie siły wesprą meksykańskie władze w walce z kartelami.
Odpowiedziałam „nie panie prezydencie, nie można naruszać suwerenności terytorium (Meksyku), (…) nigdy nie zaakceptujemy obecności amerykańskiej armii na naszym terytorium”
– dodała.
„Wall Street Journal” donosił wcześniej, iż administracja Trumpa wywierała na Meksyk naciski, by tamtejszy rząd zgodził się na przysłanie sił USA.
Sheinbaum przekazała też, iż zaproponowała Trumpowi współpracę i wymianę informacji, a zarazem poprosiła, by Waszyngton położył kres przemytowi broni, która jest wykorzystywana w Meksyku przez „żołnierzy” karteli.
Gangi narkotykowe
AFP przypomina, iż w nieprzerwanej od blisko 20 lat fali przemocy, za którą stoją gangi narkotykowe, w Meksyku zginęło ponad 450 tys. ludzi.
Na początku kwietnia telewizja NBC News podała, iż administracja Trumpa rozważa przeprowadzenie ataków dronów na kartele w Meksyku w ramach zwalczanie przemytu narkotyków przez południową granicę.
Sheinbaum powiedziała wtedy, iż kategorycznie odrzuca wszelkie jednostronne działania armii USA w Meksyku, a takie operacje militarne „niczego nie rozwiążą”. Jednak NBC News podała, iż Biały Dom nie wykluczył jednostronnego działania USA, bez zgody meksykańskiego rządu.
Na razie za zgodą meksykańskich władz wojsko USA i CIA znacznie zwiększyły liczbę lotów obserwacyjnych nad Meksykiem, aby zbierać informacje wywiadowcze dotyczące karteli narkotykowych, które Biały Dom uznał za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.