Prezes Lubelskich Dworców pojawiła się na targowisku przy ul. Ruskiej. Handlarze mają tydzień na opuszczenie tego terenu

2 dni temu
Zdjęcie: Prezes Lubelskich Dworców Anna Kusiak w asyście policji i idący za nimi handlarze z targowiska przy ul. Ruskiej | fot. Dominik Wąsik


W poniedziałek prezes Lubelskich Dworców wraz z funkcjonariuszami policji pojawiła się na terenie targowiska przy ul. Ruskiej. Anna Kusiak złożyła zawiadomienie o kradzieży bram ogrodzenia targowiska. Poinformowała handlarzy, iż mają tydzień na opuszczenie tego terenu.

Z dnia na dzień handlarze dowiedzieli się, iż mają opuścić teren targowiska

Wracamy do tematu likwidacji targowiska przy ul. Ruskiej, o którym jako pierwsi poinformowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Jak się okazuje, handlarze z Ruskiej dowiedzieli się o planowanej likwidacji targu dopiero z naszego materiału. Jak twierdzą, nikt wcześniej z Lubelskich Dworców (marszałkowska spółka zarządzająca terenem dawnego dworca PKS i targowiska przy ul. Ruskiej – red.) nie zawiadomił ich, iż jednak targ nie będzie działał do końca roku, jak obiecał marszałek, a do końca czerwca.

O tym więcej przeczytasz tu: Bunt na targowisku przy ul. Ruskiej. Kilku handlarzy nie płaci czynszu, a zarządca terenu mówi o końcu handlu w tym miejscu

W niedzielne popołudnie (30.06) na targowisku przy ul. Ruskiej pojawili się pracownicy spółki Lubelskie Dworce. Zaczęli oni zabezpieczać wejścia na teren targowiska, a dodatkowo umieszczać karteczki z informacją: „Zakaz wstępu. Wstęp tylko za zgodą właściciela. Lubelskie Dworce S.A.”. To działanie spotkało się z szybką reakcją handlarzy, którzy usunęli bramy do targowiska i zaczęli pilnować terenu na własną rękę. Jak twierdzili, te bramy należą do nich, a nie to Lubelskich Dworców.

W poniedziałek (01.07) przed godz. 8 rano pod targowisko podjechał patrol policji. Po chwili do funkcjonariuszy w pobliskiego budynku wyszła prezes Lubelskich Dworców Anna Kusiak i zaprosiła policjantów na teren targowiska. Jak ustaliliśmy, interwencja policji była związana ze zgłoszeniem, jakie odebrali. Chodziło o kradzież mienia należącego do Lubelskich Dworców. Anna Kusiak oprowadziła funkcjonariuszy w miejsca, z których zniknęły bramy.

Przez całą interwencję policji wszystkiemu przyglądali się handlarze, którzy nie odstępowali Anny Kusiak ani na krok. Kupcy próbowali porozumieć się z prezes Lubelskich Dworców i dopytać, dlaczego nie mogą oni handlować w tym miejscu do końca roku, zgodnie z obietnicą marszałka Jarosława Stawiarskiego.

„Warunkiem podstawowym było zawarcie umowy, płacenie w określonym czasie i nieoszukiwanie. Byli pracownicy trzy razy, przeprowadzili kontrolę, nie płaciliście zgodnie z tym, z czego korzystacie. Co innego zadeklarowaliście, a inaczej rozstawialiście stoły dodatkowe. Umów powiedzieliście, iż nie podpiszecie” – przekonywała podczas poniedziałkowych rozmów z handlarzami Anna Kusiak, prezes Lubelskich Dworców.

Ostatnie zdanie wypowiedziane przez Annę Kusiak spotkało się z bardzo szybką reakcją kupców, którzy jednogłośnie wyrazili sprzeciw, i przekonywali, iż to nie prawda.

„Byliśmy u Pani i Pani powiedziała 'umowy podpiszemy, wtedy kiedy wybory się skończą, bo nie mam teraz czasu’. Tak było, parę osób to słyszało, i czekaliśmy na Pani inicjatywę. Ale nikt się do nas nie odezwał” – mówi Wojciech Choina, przedsiębiorca, który zatrudnia 5 osób na swoich stoiskach przy ul. Ruskiej.

Anna Kusiak na nasze pytanie dotyczący podania konkretnej kwoty, którą handlarze są winne Lubelskim Dworcom, odpowiedziała:

„Kwoty nie liczyłam, mogę powiedzieć, iż 80 proc. płaci niezgodnie z tym, z czego faktycznie korzysta. Na przykład płacą za dwa stoły, a korzystają z czterech plus przymierzalni. Mam wszystkie protokoły przeprowadzonych kontroli” – twierdzi Kusiak.

„Wszyscy mamy dokumenty, iż płacimy (Lubelskim Dworcom – red.), a Pani tu przychodzi i mówi, iż nie płacimy, jak płacimy. Więc kto tu jest fair, a kto nie” – dodaje Wojciech Choina.

„W związku z zaistniałą sytuacją, iż Państwo nie podpisaliście umów, Wasi przedstawiciele przyszli i powiedzieli, iż nie chcą zawrzeć umowy. Ponadto, nie płacicie w terminie, który został określony, a także oszukujecie, deklarując, iż płacicie za dwa stoły, podczas gdy korzystacie z pięciu. Kiedy pracownicy Lubelskich Dworców wychodzą, rozstawiacie większe ilości stołów, manekinów i przebieralni, korzystacie z większego majątku, niż faktycznie opłacacie, na czym spółka Lubelskie Dworce bardzo dużo traci i nie jest w stanie Państwa utrzymywać. W związku z tym zarząd podjął decyzję, która została Państwu przedstawiona” – mówi Anna Kusiak.

Handlarze dopytali panią prezes, komu ta decyzja została przedstawiona.

„Państwo nie posiadacie umów, więc nie posiadam żadnych danych, gdzie mogłabym Państwu cokolwiek przekazać” – odpowiada Kusiak.

„Ma Pani każdy podmiot, któremu wystawia Pani rachunek, więc niech Pani nie mówi, iż nie wiadomo komu. Mam notę księgową, normalnie rozliczam się ze skarbówką; notę księgową normalnie uregulowuję w Urzędzie Skarbowym, jako koszt. My jesteśmy teraz tymi osobami, które zasiedzają ten grunt i niestety powinna Pani nam jakąkolwiek wypowiedź wcześniej na piśmie dać, a nie z dnia na dzień” – twierdzi Wojciech Choina.

Przedsiębiorcy jednogłośnie oznajmili, iż nie mają zamiaru opuszczać terenu i przez cały czas będą prowadzić handel na targowisku przy ul. Ruskiej.

„Nie ma zgody, żebyście dalej prowadzili handel. 30 czerwca był ostatnim dniem, w którym mieliście możliwość handlowania. Teraz macie 7 dni na opuszczenie tego terenu” – przekazała Anna Kusiak i udała się z funkcjonariuszami policji do biura Lubelskich Dworców.

Handlarze zapowiedzieli, iż udadzą się do marszałka. Do sprawy wrócimy jeszcze dziś.

ZDJĘCIA

Kilku handlarzy targowiska przy ul. Ruskiej otworzyło swoje stoiska w poniedziałek, 1 lipca | fot. Dominik Wąsik
Prezes Lubelskich Dworców Anna Kusiak, policjanci i handlarze | fot. Dominik Wąsik
Prezes Lubelskich Dworców Anna Kusiak w asyście policji i idący za nimi handlarze z targowiska przy ul. Ruskiej | fot. Dominik Wąsik
Prezes Lubelskich Dworców Anna Kusiak w asyście policji i handlarze z targowiska przy ul. Ruskiej | fot. Dominik Wąsik
Zakaz wstępu od 1 lipca na teren targowiska przy ul. Ruskiej w Lublinie | fot. Dominik Wąsik
Idź do oryginalnego materiału