Prawnicy ostrzegają. Sprzedaż wierzytelności nie bardzo się opłaca

5 dni temu

Sprzedając wierzytelność, frankowicze już na starcie sporo tracą. Do tego mogą wpaść w dodatkowe kłopoty

Sprzedaż kredytu frankowego nie bardzo się opłaca. Już na samym starcie można dużo stracić

Sprzedaż kredytu frankowego. Już na starcie można sporą sumę stracić. choćby 90% wartości roszczenia

Prawnicy ostrzegają przed cesjami. Frankowicze mogą na tym stracić choćby 90% wartości roszczenia

Sprzedaż wierzytelności frankowej nie bardzo się opłaca. Można stracić choćby 100 tys. złotych

Sprzedaż kredytu frankowego nie bardzo się opłaca. Można stracić choćby 100 tys. zł i wpaść w nowe kłopoty

Frankowicze sporo ryzykują, sprzedając roszczenia. Tracą kontrolę nad sprawą i mogą wpaść w nowe kłopoty

[ANALIZA] Frankowicze narażeni na nowe kłopoty. Już na samym starcie sporo mogą stracić

Sprzedaż kredytu frankowego. Umowy cesji często bywają niejasne i mogą zawierać szereg pułapek

Eksperci ostrzegają. Sprzedaż wierzytelności frankowej może wprost doprowadzić do nowych kłopotów

Aż 50-70%, a czasem choćby 85-90%, wartości roszczenia można stracić, sprzedając wierzytelność frankową. Oznacza to, iż w przypadku wygranej kredytobiorca odzyskuje np. o 50-100 tys. zł mniej, niż gdyby złożył pozew. Traci też kontrolę nad sprawą, choć i tak musi pojawić się w sądzie. A nabywca wierzytelności zupełnie nie chroni jego interesów, np. przed pozwaniem przez bank o zwrot kapitału. Prawnicy ostrzegają frankowiczów przed pułapkami, jakie może zawierać to rozwiązanie. jeżeli już ktoś się na nie decyduje, to powinien precyzyjnie określić odpowiedzialność nabywcy roszczeń w umowie i wyraźnie zaznaczyć, kto i w jaki sposób rozlicza się z bankiem.

Coraz więcej mówi się o skupowaniu wierzytelności z kredytów frankowych. Z tego typu ofert przeważnie korzystają osoby, które nie chcą się procesować z bankami. W zamian za rezygnację z 50-70% wartości roszczenia (zwykle co najmniej 50 tys. zł, w zależności od wysokości spłaconej kwoty), kredytobiorca unika bezpośredniego konfliktu z bankiem.

– Nabywca wierzytelności przejmuje obowiązek prowadzenia sporu. Jednak kredytobiorcy i tak muszą co najmniej raz stawić się w sądzie. Z kolei zaletą cesji jest szybkie otrzymanie pieniędzy i ograniczenie aktywności frankowicza do minimum. Nie musi on szukać prawnika ani ponosić początkowych kosztów. Rezygnuje jednak ze znaczącej części roszczeń. W skrajnej sytuacji i przy źle skonstruowanej umowie cesji, po stronie kredytobiorcy pozostaje ponadto ryzyko zwrotu otrzymanego kapitału – komentuje adwokat Jakub Bartosiak z Kancelarii MBM Legal.

Jak podkreśla ekspert, w umowie ważne jest precyzyjne określenie odpowiedzialności nabywcy roszczeń. Należy wskazać, jakie koszty ponosi, czy i za co przejmuje odpowiedzialność względem banku, a także jakie są zasady rozliczeń kwot zasądzonych wyrokiem. Warto wpisać do umowy terminy podejmowania czynności przez firmę, zasady kontaktu z klientem, prawo do uzyskiwania informacji. Szczególną uwagę należy zwrócić na to, kto rozlicza się z bankiem. jeżeli dokonuje tego kredytobiorca, powinno to być uwzględnione w umowie z nabywcą cesji.

– Przykładowo frankowicz otrzymał za cesję 100 tys. zł. Po wyroku bank wypłaca 200 tys. zł, które trafiają do nabywcy roszczeń. jeżeli bank skutecznie zażąda zwrotu wypłaconego kredytu, np. 150 tys. zł, to powinna to być odpowiedzialność nabywcy, ewentualnie wspólna – a nie wyłącznie kredytobiorcy – wyjaśnia wieloletni ekspert rynku kredytów walutowych i złotowych.

Samodzielny proces (bez cesji) oznacza, iż kredytobiorca uzyskuje 100% możliwych do odzyskania środków i w pełni kontroluje przebieg procesu. Po zleceniu sprawy prawnikowi jego zaangażowanie ograniczone jest adekwatnie do 1-2 godzin poświęconych na przygotowanie do rozprawy i samą rozprawę. Z kolei cesja może odbywać się na różnych warunkach. Zawsze jest to decyzja kredytobiorcy.

– Nabywcy cesji najczęściej oferują frankowiczom 30-50% wartości roszczenia. Zdarzają się też oferty znacznie niższe – w wysokości jedynie 10-15% roszczenia. Oznacza to, iż kredytobiorca otrzymuje zaledwie niewielką część potencjalnej wygranej. Różnice wynikają z indywidualnych sytuacji kredytobiorców – daty zawarcia umowy kredytu, banku czy spłaconej kwoty – tłumaczy mec. Bartosiak.

Trzeba też pamiętać o tym, iż sprzedaż roszczenia wobec banku nie zamyka sprawy całkowicie. Kredytobiorca i tak musi przynajmniej raz stawić się w sądzie. Może to być rozprawa zdalna (połączenie online), ale może odbyć się także stacjonarnie w siedzibie sądu. Zwykle jest to sąd adekwatny dla miejsca zamieszkania, najczęściej sąd okręgowy.

– Jednak większym problemem jest fakt, iż bank może pozwać kredytobiorcę o zwrot kapitału. Cesja dotyczy tylko roszczeń majątkowych, np. zwrotu nadpłat. Natomiast nie eliminuje obowiązku zwrotu wypłaconego kapitału i nie dotyczy unieważnienia umowy, niezbędnego np. do wykreślenia hipoteki z księgi wieczystej nieruchomości – zwraca uwagę adwokat z MBM Legal.

Opłacenie procesu przez zewnętrzne firmy finansujące może wydawać się atrakcyjne, ale wiąże się zwykle z bardzo wysokimi kosztami i utratą kontroli nad sprawą. Klient nie ma wpływu na podejmowane w toku procesu działania. Dla nabywcy cesji rezygnacja (np. wskutek niedochowania terminu do wniesienia pisma albo zawarcia ugody) z jednej z setek czy tysięcy spraw jest nieistotna. Jednak dla kredytobiorcy zobowiązanie hipoteczne to często najważniejsze finansowe wyzwanie w życiu. Odzyskuje również znacznie mniej, niż gdyby sprawę prowadził profesjonalny pełnomocnik.

– jeżeli początkowe koszty są zbyt wysokie, warto negocjować z pełnomocnikiem lub zwyczajnie poszukać innego. Zawsze będzie to rozwiązanie tańsze niż cesja roszczeń na rzecz dodatkowego pośrednika. Do tego prawnicy ponoszą osobistą odpowiedzialność za należyte działanie i zawsze są ubezpieczeni na wypadek popełnienia błędu – wskazuje mec. Jakub Bartosiak.

Ekspert dodaje również, iż odpowiedzialność firm kupujących takie wierzytelności jest ograniczona. W przypadku spółek z o.o. jest to wskazane wprost w nazwie – „spółka z ograniczoną odpowiedzialnością”. Problem dotyczy też innych firm finansujących. – Umowy z nimi bywają niejasne i mogą zawierać ww. pułapki, szczególnie w kwestii rozliczeń z bankiem. Wynika to z różnego rozumienia „korzyści” uzyskanych w wyniku procesu oraz – ewentualnej – konieczności zwrotu części lub całości kapitału kredytu – zaznacza adwokat.

Frankowicze mają też możliwość zawarcia ugody z bankiem. W ten sposób spór zostaje zamknięty szybciej niż na drodze procesowej. Natomiast każdy bank proponuje inne warunki ugody. w tej chwili zdarzają się już takie, które są opłacalne dla klientów – kilka mniej korzystne niż możliwy do uzyskania wyrok. Dotyczy to już ok. 5-10% spraw. Ocena, czy ugoda jest korzystniejsza niż cesja, musi być dokonana indywidualnie, w zależności od konkretnych propozycji.

– Można też wspomnieć o sceptycznym podejściu niektórych sędziów do cesji. Wynika to z faktu, iż po cesji zmienia sią charakter roszczenia. Miejsce faktycznie pokrzywdzonych, indywidualnych kredytobiorców zajmują profesjonalne podmioty, których wyłącznym celem jest maksymalizacja zysku. Ponownie trzeba podkreślić znaczenie szczegółów umowy cesji. Czy nabywca cesji może się z niej wycofać, jeżeli sprawa sądowa nie pójdzie po jego myśli? Czy kwota, którą otrzymuje kredytobiorca przy sprzedaży roszczenia, jest ostateczna? Czy również dla niego wynik procesu ma znaczenie? – wylicza mec. Bartosiak.

Najpewniejszym i najszybszym sposobem na pozbycie się zadłużenia i wykreślenie hipoteki jest uzyskanie wyroku ustalającego nieważność, następnie – zaświadczenia z banku ze zgodą na wykreślenie i złożenie go w sądzie wieczystoksięgowym. Teoretycznie powinien wystarczyć do tego sam wyrok. Jednak warto dołączyć do niego również zgodę banku, by uniknąć długotrwałych sporów i wyjaśnień w sądzie wieczystoksięgowym.

– Po prawomocnym wyroku banki bez problemu wydają takie dokumenty. jeżeli kredytobiorca nie dysponuje wyrokiem ustalającym nieważność, konieczne jest wszczęcie odrębnego postępowania o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym. Tak może być, gdy np. pozew dotyczył tylko zapłaty albo to bank pozwał kredytobiorców – podsumowuje adwokat z MBM Legal.

Redakcja MondayNews Polska
(MN, Październik 2025 r.)

Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji.
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Idź do oryginalnego materiału