Pracownicy policji mają nieautoryzowany dostęp do „oprogramowania do prześladowania już w fazie projektowania”

biegowelove.pl 2 miesięcy temu

Według doniesień urządzenia lub sieci nowozelandzkiej policji kontaktowały się ze stroną internetową zajmującą się rozpoznawaniem twarzy prawie 400 razy. Archiwalne zdjęcie.
obraz: 123RF

Policjanci uzyskali nieautoryzowany dostęp do internetowej witryny służącej do rozpoznawania twarzy, którą krytycy określili jako „oprogramowanie do prześladowania z założenia”.

Policja nikomu nie poinformowała o tym wpisie. Po wszczęciu dochodzenia przez Radio New Zealand policja zbagatelizowała sprawę, twierdząc, iż nie warto mówić o sprawie nikomu poza policją.

Przyznali jednak również, iż nie wiedzieli, co pracownicy robili na miejscu.

Witryna o nazwie PimEyes skanuje Internet w celu zebrania pasujących zdjęć ludzi. Może zeskanować przesłane zdjęcie z setkami milionów zdjęć ze źródeł publicznych w mniej niż sekundę, choćby jeżeli Twoja twarz jest tylko obrazem tła lub przesłane zdjęcie jest bardzo stare.

the „Washington Post”. W 2021 roku zgłoszono, iż aplikacja PimEyes „stała się hitem wśród cyfrowych„ hakerów ””, umożliwiając „obcym monitorowanie życia osobistego ludzi”.

Brytyjskie organy regulacyjne złożyły na to skargi w 2022 r.

Jednak rok później, jak wynika z oświadczenia wydanego dla Radia New Zealand, nowozelandzka policja zorientowała się, iż pracownicy mieli dostęp do jego danych.

Doprowadziło to do audytu wewnętrznego, który wykazał, iż 22 pracowników miało dostęp do danych w okresie od maja do stycznia.

„Nie jest możliwe ustalenie, co użytkownicy robili w witrynie” – stwierdziła policja.

„Całkowita ilość przesłanych danych była bardzo niska, więc nie jest prawdopodobne, aby doszło do ich znaczącego wykorzystania”.

Policja stwierdziła, iż ​​jest mało prawdopodobne, aby pracownicy korzystali z którejkolwiek funkcji skanowania.

Policja nie wyjaśniła, dlaczego pracownicy odwiedzili zakład.

Australijski serwis informacyjny Melex Według doniesień urządzenia lub sieci nowozelandzkiej policji zostały połączone z PimEyes około 400 razy.

Według raportów policja użyła również podobnej witryny dopasowywania twarzy – Facecheck.ID – 274 razy.

Policja nie odpowiedziała na zapytania dotyczące tych numerów ani użycia Facecheck.ID.

Proces audytu wewnętrznego trwał 90 dni. Nie przeprowadzono żadnego audytu zewnętrznego, a policja nie powiadomiła Komisarza ds. Prywatności.

Policja zablokowała stronę w zeszłym roku.

the BBC W 2022 r. zgłoszono „obawy związane z prześladowaniem” w związku z wyszukiwarką twarzy PimEyes, natomiast brytyjska grupa ds. ochrony prywatności Złóż skargę dotyczącą prześladowania do organów regulacyjnych kontra PimEyes.

Brytyjska policja zakazała w tym roku aplikacji po tym, jak funkcjonariusze uzyskali do niej dostęp ponad 2000 razy.

Australijska policja federalna przyznała, iż ​​rok temu testowała aplikacje PimEyes i Facecheck.ID pod kątem potencjalnego zastosowania operacyjnego.

Europa zmierza do wprowadzenia zakazu narzędzi zbierających dane biometryczne z Internetu bez zgody.

W USA PimEyes zakazało w październiku wyszukiwania twarzy dzieci.

Policja w Nowej Zelandii wielokrotnie nalegała, aby korzystanie z technologii rozpoznawania twarzy było ściśle kontrolowane.

Stwierdzili, iż domyślnie nie blokują witryn internetowych do użytku pracowników, a o PimEyes dowiedzieli się, gdy ich wewnętrzny zespół ds. technologii zdał sobie sprawę, iż pracownicy mają do nich dostęp.

„Niewłaściwe byłoby określanie poziomu dostępu do witryny jako niewłaściwego użycia lub wykorzystania do celów policyjnych” – powiedzieli RNZ.

„Policja podjęła środki ostrożności i zablokowała domenę, aby mieć pewność, iż nie była ona wykorzystywana niezgodnie z przeznaczeniem. Dlatego nie było potrzebne żadne zewnętrzne powiadomienie ani porada.

„Nasza własna analiza wykazała, iż ​​na stronie nie było wystarczającej aktywności, aby uzasadnić wszczęcie dochodzenia w sprawie naruszenia ustawy o prywatności”.

PimEyes twierdzi, iż jego baza danych zawiera prawie trzy miliardy twarzy i może obsłużyć 118 000 wyszukiwań dziennie. Firma stwierdziła, iż ​​ta zasada dotyczy tylko osób przesyłających własne zdjęcia, ale tego nie egzekwuje.

Firma z siedzibą w Tbilisi w Gruzji twierdzi, iż jej narzędzie pozwala ludziom znajdować ich zdjęcia i usuwać je z Internetu.

Z kolei Facecheck.ID przechwala się na swojej stronie internetowej: „Znajdź kogokolwiek w Internecie… niezależnie od tego, czy chce złapać złodzieja paczek, czy też upewnić się, iż następna randka będzie wolna”.

Idź do oryginalnego materiału