Dzięki szybkiej reakcji 30-letniej kobiety, która zauważyła intensywny dym wydobywający się z jednego z domów jednorodzinnych, udało się zapobiec tragedii. Dzisiaj, 19 marca, około godziny 7:35, na terenie województwa podkarpackiego, w miejscowości Jamy, doszło do pożaru domu.
Reakcja policji i straży pożarnej była błyskawiczna, a mieszkańcy budynku – 75-letnia kobieta i jej 45-letni zięć – nie odnieśli obrażeń.
Wszystko zaczęło się, gdy 30-letnia kobieta, jadąc przez miejscowość Małec w powiecie dąbrowskim, zauważyła dym wydobywający się z jednego z domów. Natychmiast podjechała do policjantów ruchu drogowego, którzy wykonywali swoje czynności w okolicy. Poinformowała funkcjonariuszy o pożarze, a ci niezwłocznie udali się w wskazane miejsce. Na miejscu okazało się, iż w budynku wybuchł pożar, a w środku znajdowały się dwie osoby – 75-letnia kobieta oraz jej 45-letni zięć, który wcześniej zauważył ogień.
Policjanci natychmiast przystąpili do akcji ratunkowej. Pomogli kobiecie opuścić zadymiony budynek i przekazali ją pod opiekę sąsiadki. Mieszkańcy domu nie odnieśli żadnych obrażeń i nie wymagali pomocy medycznej. Po powiadomieniu straży pożarnej, która przybyła na miejsce, akcja gaśnicza została przejęta przez specjalistów.
Informacje na temat pożaru udało się uzyskać portalowi miastoiludzie.pl dzięki służbom ratunkowym, które przekazały szczegóły interwencji. Dzięki szybkiej reakcji świadków i służb mundurowych udało się zapobiec poważnym konsekwencjom pożaru. Cała akcja pokazuje, jak ważna jest czujność i szybkie działanie w sytuacjach zagrożenia. Policjanci apelują do mieszkańców, by nie bagatelizowali żadnych sygnałów o możliwym niebezpieczeństwie i natychmiast zgłaszali takie przypadki służbom ratunkowym.