Rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu kom. Agnieszka Żyłka przekazała w piątek "Faktowi", iż "publikacje medialne często przekładają się na to, iż do policjantów docierają różnego rodzaju informacje".
Policja zabrała głos ws. Bartłomieja Morawskiego
– Nigdy nie wiadomo, czy mamy do czynienia z prawdziwą wskazówką, czy fałszywym tropem – wskazała. – jeżeli chodzi o ten konkretny przypadek, to policjanci prowadzą intensywne czynności zarówno w kraju, jak i za granicą. Niestety, ze względu na dobro postępowania nie możemy ujawniać szczegółów – poinformowała "Fakt" policjantka.
Rzeczniczka wskazała również, iż Bartłomiej Morawski może ukrywać się poza Polską, dlatego szuka go również Interpol.
Jak już informowaliśmy, Bartłomiej Morawski trafił do międzynarodowej bazy osób ściganych w związku z poważnymi zarzutami. W ubiegłym roku został prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
Zapadł się pod ziemię po tym, jak usłyszał wyrok 5 lat więzienia za gwa*t na 16-latce. Jest ponadto podejrzany o popełnienie kolejnych 14 przestępstw. W bazie Interpolu pojawiły się jego zdjęcie oraz szczegółowe dane osobowe.
Służby zaznaczają, iż Morawski może posługiwać się różnymi tożsamościami. Dlatego trudno jest go namierzyć. Zaapelowano także do obywateli o pomoc w ustaleniu miejsca jego pobytu. Zalecana jest jednak ostrożność.
Morawski zagrał w spocie wyborczym PiS
W przeszłości Bartłomiej Morawski próbował łączyć karierę aktora z działalnością polityczną. W 2005 roku wystąpił w spocie wyborczym PiS jako "Pan Witek".
W kolejnych latach dwukrotnie kandydował do Sejmu z list tego ugrupowania politycznego, jednak nie udało mu się uzyskać mandatu posła. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w przeszłości doszło do kilku incydentów z jego udziałem.
Jeden z nich miał miejsce w 2015 roku. Wówczas w mieście Krapkowice w woj. opolskim Bartłomiej Morawski przerwał występ dziecięcego duetu, który wykonywał niemieckojęzyczny utwór na kiermaszu.
Ówczesny kandydat na posła PiS powiedział w ich stronę "...tu jest Polska", zakazując im dalszego występu. Niemiecka mniejszość gwałtownie zareagowała.
– To naganne w naszej ocenie zachowanie i okoliczności, w jakich to miało miejsce, wobec ok. 200-osobowej widowni, spowodowało, iż występ młodego duetu został przerwany, a młodzi artyści pewnie długo będą musieć odbudowywać swe poczucie pewności przy występach publicznych – napisali przedstawiciele Zarządu Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku.
Morawskiemu wytknięto brak "wyrozumiałości wobec innych kultur i języków", mimo iż spędził wiele lat za granicą, występując jako aktor. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.