Historia Kargula i Pawlaka nie wzięła się z niczego. Bywa, iż sąsiedzi zamiast się wspierać dobrym słowem, żyją ze sobą jak przysłowiowy pies z kotem. I tak właśnie było w Grodzisku, ale to okazało się później – po sytuacji na jaką natknął się dzielnicowy.
Policjant jechał wykonywać powierzone mu zadania kiedy nagle na drodze zauważył nieco dziwną sytuację: na ulicy leżał rowerzysta, a z samochodu stojącego obok wychodził mężczyzna z… tłuczkiem do mięsa w ręku.
Funkcjonariusz wezwał pogotowie i wsparcie, aby dokładnie przyjrzeć się zdarzeniu i jego uczestnikom.
Medycy, którzy przyjechali na miejsce stwierdzili, iż rowerzysta nie wymaga przewiezienia do szpitala, miał jedynie lekkie obrażenia. Policjanci skupili się więc na ustaleniu przebiegu zdarzeń i ich powodów.
Potrącenie rowerzysty nie było przypadkowe. Jego sprawcą był kierujący autem sąsiad, z którym jest w długotrwałym konflikcie. Mężczyzna miał umyślnie uderzyć w nie