Potężna afera w polskiej armii. Setki tajnych dokumentów wyrzucili na śmietnik

4 godzin temu
Do redakcji Onetu trafiły setki stron wrażliwych dokumentów wojskowych prosto ze... śmietnika. Miały leżeć w pękniętym foliowym worku. Już pobieżny opis zawartości dokumentów jeży włos na głowie. Za takie wiadomości obcy wywiad zapłaciłby grube pieniądze.


O sprawie piszą Edyta Żemła i Marcin Wyrwał. To właśnie oni dostali od pewnej osoby setki stron wojskowych akt. Miały po prostu wysypywać się z worków na wysypisku śmieci. Informator twierdzi, iż wiele dokumentów było profesjonalnie zniszczonych, ale spora część została wyrzucona luzem.

"Bałagan w armii"


Wśród dokumentów, które dotarły do Onetu, są mapy składów wojskowych, plany ewakuacji materiałów wybuchowych w przypadku wojny, procedury operacyjne, opisy techniczne magazynów materiałów wybuchowych, dane osobowe pracowników jednostek, plany rozmieszczenia jednej z jednostek w ramach ćwiczeń.

– To jest skandal. To pokazuje, jaki bałagan jest w armii. Przecież państwo macie u siebie zastrzeżone dokumenty z 2023 r., które zgodnie z Ustawą o ochronie informacji niejawnych powinny być przechowywane w zamknięciu w wojskowej kancelarii przez pięć lat! – mówi dziennikarzom były dowódca Eurokorpusu gen. Jarosław Gromadziński.

Jak pisze Onet, w papierach znalazły się na przykład dokładne plany składu materiałów wybuchowych. Bardzo dokładne, opisujące choćby z jakich materiałów skonstruowano konkretne budynki. Wróg dysponujący taką wiedzą, mógłby więc precyzyjnie zaplanować atak.

A gdyby to się jednak nie udało, skład i jego załoga byliby oczywiście ewakuowani. Gdzie? Wiedzą to dziennikarze, którzy dokładne plany ewakuacji i organizacji obozowisk również znaleźli w dokumentach ze śmietnika. To pozwoliłoby wrogowi dosłownie unicestwić jednostkę i jej załogę.

Zresztą cała lista załogi, wojskowej i cywilnej, również znajdowała się w dokumentach z wysypiska.

Wojsko: problemu nie ma


Najdziwniejsze w całej sytuacji są tłumaczenia wojska. Dziennikarze zapytali o nie w 2 Regionalnej Bazie Logistycznej (2RBLog), która sprawuje nadzór nad składem, z którego pochodzą dokumenty. Usłyszeli, iż dysponują bezprawnie sporządzonymi kopiami tych dokumentów.

"Oryginały wskazanych przez Pana dokumentów zostały zarchiwizowane lub zniszczone zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami" – dowiedział się Wyrwał.

Tymczasem dziennikarze twierdzą, iż mają na stole nie tylko kopie, ale i oryginały, z pieczątkami, podpisami etc. Co jeszcze dziwniejsze, wojsko twierdzi, iż do tej pory nie wiedziało, iż jakichś dokumentów brakuje w archiwach.

Jak dodaje Onet, to już trzecie poważne wydarzenie związane z 2RBLog w tym roku. Wcześniej ta jednostka zgubiła 240 min przeciwpancernych, które przez 11 dni jeździły cywilnym wagonem po całej Polsce. Potem ujawniono bardzo słaby poziom ochrony składu materiałów wybuchowych. Jeszcze wcześniej leśnicy znaleźli fotopułapkę, która "obserwowała" wjazd do jednostki.

Idź do oryginalnego materiału