Witold Gilarski zaginął 1 marca, w przedostatni dzień zawodów paralotniarskich, w których brał udział w Kolumbii. Po awaryjnym lądowaniu zdążył jeszcze zadzwonić do bliskich, połączenie trwało jednak zaledwie kilka sekund.
Mężczyzna przekazał, iż wylądował bezpiecznie w dżungli i nic mu się nie stało. Poinformował, iż będzie szedł w poszukiwaniu cywilizacji wzdłuż strumienia. Od tego czasu z mężczyzną nie ma kontaktu, jego telefon jest wyłączony.
Polak zaginął w dżungli. Rodzina otrzymała istotną wiadomość
Na miejscu cały czas trwają poszukiwania zaginionego, w które zaangażowane są kolumbijskie wojsko, policja oraz wolontariusze. W akcji uczestniczą również śmigłowce, drony i psy tropiące. Obszar poszukiwań to 600 kilometrów kwadratowych trudno dostępnego terenu.
Ratownikom niedługo może być łatwiej. W piątek rano córka mężczyzny poinformowała, że rodzina otrzymała w końcu koordynaty z telefonu komórkowego zaginionego Polaka. Dzięki temu ekipy ratownicze będą mogły zawęzić obszar poszukiwań.
ZOBACZ: Polski paralotniarz zaginął w dżungli. „Wylądował bezpiecznie, miał iść wzdłuż strumienia”
Poszukiwania mężczyzny monitoruje polskie ministerstwo spraw zagranicznych. – Poszukiwania zaginionego w Kolumbii polskiego paralotniarza przez cały czas trwają. Obecnie został zmieniony obszar poszukiwań, został przesunięty bardziej na północ względem wcześniejszych działań – powiedziała Polsat News Emilia Mielus, szefowa Departamentu Informacji MSZ.
– Niestety tamtejsze ukształtowanie terenu znacząco utrudnia wszelkie możliwe poszukiwania – dodała. Zapewniła, iż konsul w Bogocie jest w stałym kontakcie z miejscowymi służbami oraz z rodziną zaginionego. – Na tę chwilę nie mamy więcej informacji w tej sprawie – podsumowała.
Do poszukiwań mężczyzny przyłączyć się może każdy. Nie trzeba choćby wychodzić z domu. Kolumbijskie służby udostępniają bowiem w internecie najnowsze zdjęcia satelitarne obszaru, gdzie może przebywać Witold Gilarski.
W poszukiwaniach może pomóc każdy
– Każdy z nas siedząc za biurkiem, a choćby korzystając z telefonu komórkowego, może przeglądać teren, gdzie może znajdować się Witek – powiedział Polsat News Wacław Cwynar, Zarzeczka Fundacja Sportów Lotniczych i Modelarskich.
– Najważniejszą rzeczą przy takich poszukiwaniach, jak przeglądamy zdjęcia z satelity, są elementy, które nie pasują do krajobrazu – dodał.
– jeżeli cosś zwróci naszą uwagę, obszar na którym się to znajduje zaznaczamy i wysyłamy to zdjęcie do administratora, on wtedy to sprawdza i wysyła informację do służb, żeby to sprawdzić – wyjaśnił.

dk / Polsatnews.pl