Kierowca, który 4 listopada uciekał ulicami Gdańska, najpierw spowodował dwa wypadki, a potem wjechał na chodnik tak, iż idący nim ludzie uciekali, by nie być rozjechanymi. W końcu został schwytany, gdy porzucił auto i zaczął biec. Okazało się potem, iż w samochodzie miał amfetaminę, marihuanę i sporo kart kredytowych. Nie swoich.