Polskie miasta bez planów ewakuacji. Czy leci z nami pilot?!

9 miesięcy temu

W Polsce brakuje efektywnego systemu ochrony ludności. Instytucje odpowiedzialne za zarządzanie kryzysowe i obronę cywilną nie zdołały stworzyć struktur dostosowanych do istniejących zagrożeń, nie wprowadziły efektywnych procedur ani nie zapewniły odpowiednich zasobów, które byłyby niezbędne do skutecznego zarządzania w sytuacjach kryzysowych.

Chociaż zaangażowanie i gotowość do pomocy ze strony strażaków, policjantów, żołnierzy i zwykłych obywateli jest widoczna, Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie podkreśla, iż brak odpowiednio przygotowanych planów i procedur oraz niewystarczająca koordynacja działań mogą osłabiać efektywność działań służb odpowiedzialnych za ochronę ludności, szczególnie w przypadku kryzysów.

Mimo wieloletnich obietnic, polski system prawny przez cały czas nie posiada jednolitego aktu prawnego, który kompleksowo regulowałby wszystkie aspekty ochrony ludności. w tej chwili regulacje dotyczące zadań i struktur są rozproszone w różnych aktach prawnych.

Ostatnio w najprawdopodobniej w obliczu coraz większego zainteresowania medialnego, Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, zwrócił uwagę na konieczność reformy przepisów dotyczących obrony cywilnej w Polsce. Podczas swojego wystąpienia, szef MON podkreślił, iż obecne regulacje są nieadekwatne do współczesnych zagrożeń, takich jak kryzysy klimatyczne czy potencjalne konflikty zbrojne.

Zaznaczył, iż nowa ustawa o obronie cywilnej powinna uwzględniać zarówno aspekty prewencyjne, jak i reaktywne. W jego opinii, najważniejsze jest stworzenie systemu, który będzie efektywnie reagował na różnorodne sytuacje kryzysowe, jednocześnie zapewniając bezpieczeństwo i wsparcie dla obywateli.

W temacie obrony cywilnej od dłuższego czasu bardzo mocno działa Pan ARIEL DRABIŃSKI i ALEKSANDER FIEDOREK. To między innymi Pan Ariel ujawnił, iż są miasta, które nie mają żadnych planów ewakuacyjnych na wypadek zagrożenia.

Służby w akcji: Może na wstępnie zacznijmy od tego od kiedy pan wraz z Panem Aleksandrem rozpoczęli działania na rzecz obrony cywilnej, co was do tego skłoniło?

Aleksander Fiedorek: W moim wypadku zainteresowania i pierwsze działania prywatne od ok 2005r. Social media ok 2017r., Twitter luty 2022r.

Ariel Drabiński: Obrona cywilna jako odrębne zagadnienie nie znajduje się w przestrzeni moich zainteresowań. Natomiast zajmując się zagadnieniami demograficznymi nie można skupiać się tylko na danych związanych z liczbą urodzeń czy zgonów, należy brać pod uwagę wszystkie czynniki wpływające na dobrostan populacji. Jednym z takich czynników jest los cywili w razie potencjalnej wojny czy np. katastrofy ekologicznej. O powstanie rozwiązań pozwalających na pomoc Polakom w razie w/w wydarzeń apeluje publicznie od zeszłego roku. Czy to poprzez media społecznościowe czy poprzez apel o uchwalenie ustawy o obronie cywilnej podczas grudniowej debaty w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego

Służby w akcji: Co waszym zdaniem w pierwszej kolejności powinno być zrobione?

Aleksander Fiedorek: W pierwszej kolejności urzędnicy samorządowi powinni zdać sobie sprawę ze skali zagrożeń, jakie niesie dla zwykłych obywateli konflikt zbrojny, jak również z faktu, iż to oni w oczach społeczeństwa będą odpowiedzialni za wszystkie niedobory i brak działania. To również na nich, czy tego będą chcieli czy nie, spadnie gniew mieszkańców, w wypadku braku przygotowania. Samorządy powinny przestać szukać wymówek a zacząć działać. Oczywiście, działanie zależy od budżetu, ale choćby stosunkowo niewielkim kosztem można podnieść stopień przygotowania społeczności lokalnej do konfliktu. Można wykorzystać samorządowe social-media czy strony www do dystrybucji ulotek wskazujących, jakie obywatel ma mieć w domu zapasy, prowadzić akcję edukacyjną na terenie szkół i instytucji. W porozumieniu z lokalnym organem nadzoru budowlanego dokonać oceny stanu technicznego budowli ochronnych lub też odtworzyć ich ewidencję. Ustalić, ile na terenie danej jst przebywa osób starszych, dzieci, etc – gdzie w razie zagrożenia należy je ewakuować? Ustalić z lokalnymi dostawcami mediów gdzie i jakie ilości mediów należy dostarczyć/zabezpieczyć, aby zapewnić je ewakuowanym. Ustalić trasy ewakuacji ludności w sposób niekolidujący z drogami wyznaczonymi dla wojska. To są podstawy które można i należy wykonać.

Służby w akcji: Wysyłał Pan zapytania do większych miast odnośnie planów ewakuacji, jak wyglądały odpowiedzi? Czy jakaś odpowiedź zaskoczyła?

Ariel Drabiński: Zaskoczyły mnie trzy kwestie: poziom zróżnicowania odpowiedzi, fakt iż część miast nie opracowała planu ewakuacji oraz iż miasto Wrocław, dane dotyczące daty powstania i aktualizacji planu ewakuacji, uważa za informację zastrzeżoną. Z otrzymanych na dzień 29.01.2024 wyłania się obraz trzech grup udzielanych odpowiedzi:

  1. Miasta które nigdy nie opracowały planów ewakuacji: Warszawa, Mińsk Mazowiecki, Stalowa Wola
  2. Miasta które opracowały takowy plan, natomiast w tej chwili uważają iż nie ma podstaw prawnych do jego wykonania: Łódź, Szczecin, Skierniewice
  3. Miasta które mają plany ewakuacji: Kraków, Poznań, Bydgoszcz, Katowice, Siedlce, Gdynia, Zabrze, Ruda Śląska

Służby w akcji: Swojego czasu Straż Pożarna robiła inwentaryzacje miejsc schronienia, było głośno ale temat gwałtownie ucichł. Czy możemy coś zrobić z tymi danymi?

Aleksander Fiedorek: Te dane mogą posłużyć tak naprawdę tylko i wyłącznie do budowy prawidłowej aplikacji o miejscach schronienia, poprzez ponowną ich weryfikację przez przygotowany personel.

Służby w akcji: U sąsiada trwa wojna, nad naszymi głowami latają “zagubione” rakiety, a my zwykli obywatele nie wiemy co robić w przypadku zagrożenia, brak informacji, szkoleń. Czy tak to powinno wyglądać?

Aleksander Fiedorek: Nie. Państwo, jako podmiot wobec którego mamy obowiązki, ma również obowiązki wobec nas, w szczególności obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa. Po 24.02.2022 nasze Państwo nie realizuje tego obowiązku wobec ludności cywilnej. Takie podejście władzy wykonawczej jest niedopuszczalne.

Ariel Drabiński: Obecną sytuację uważam za niebywały skandal, choćby jak na standardy III RP. Dziś znaczna część społeczeństwa nie potrafi odróżnić sygnałów alarmowych, nie ma podstawowych informacji na temat tego jak przygotować zapasy na wypadek K czy W. (K – Kataklizmu, W – Wojny, przyp. red). Uważam iż osoby odpowiedzialne za ten stan, powinny zniknąć z polskiego życia politycznego, gdyż wykazały się pogardą dla życia Polaków lub skrajną nieudolnością.

Służby w akcji: W 2019 roku zlikwidowano stronę ock.gov.pl która była poświęcona obronie cywilnej i prowadzona była przez rząd. w tej chwili po wejściu na nią przekierowuje na stronę główną straży pożarnej, dodatkowo w 2022 r usunięto z porządku prawnego funkcję Szefa OC Kraju, czy to źle? Czy w ogóle ta funkcja szefa OC coś dawała czy była jedynie symboliczna?

Aleksander Fiedorek: Praktyczna likwidacja OC w Polsce to nie tylko działanie na szkodę obywateli ale również złamanie wiążących nas umów międzynarodowych oraz łamanie dokumentów doktrynalnych NATO. Sprawowanie funkcji Szefa OCK przez Komendanta Głównego PSP było, z wielu względów, w ostatnim czasie, fikcją. W praktyce działania OC nie były realizowane. Co wiecej, Szef OCK, jako kierujący w razie wojny całokształtem działań niemilitarnych chroniących obywateli, MUSI być urzędnikiem co najmniej w randze ministra a najlepiej wicepremiera. W innym wypadku nie będzie miał stosownej siły przebicia i decyzyjności w kontaktach z wyższymi urzędnikami państwa i samorządu

Służby w akcji: Dziękuje Panom za rozmowę.

Idź do oryginalnego materiału