Arkadiusz Ł. ps. Hoss budował swój majątek na ludzkiej krzywdzie w wyjątkowo nikczemny sposób. Jego szajka zajmowała się okradaniem starszych i samotnych osób, a swój sposób żerowania na polskich emerytach dopracowała do perfekcji. I mimo iż boss wnuczkowej mafii ma na koncie różne wyroki, unikał pobytu w więzieniu. Zgubiła go jednak nadmierna prędkość. W ubiegłym miesiącu policjanci podczas kontroli drogowej w Warszawie zatrzymali oszusta. Okazało się, iż poszukiwany jest przez austriacką prokuraturę. Ale jak dowiedział się "Fakt", ekstradycja "Hossa" została odroczona. Polscy śledczy mają ku temu ważne powody.