

Policjanci wykorzystywali swój dostęp do bazy osób potrzebujących wsparcia, która znajdowała się w Systemie Wspomagania Dowodzenia Policji. Tam wyszukiwali swoje ofiary. Skupiali się głównie na osobach starszych, schorowanych, z demencją itp. Następnie odwiedzali je pod pretekstem pomocy (przeprowadzali interwencje policyjne w ramach zadań dzielnicowych), a tak naprawdę przeszukiwali ich mieszkania i okradali z wartościowych przedmiotów.
Skandal w policji w Gliwicach. Ofiarami osoby starsze i chore
Jak ustaliła prokuratura, oskarżeni nie kradli od razu wszystkiego: robili to kilka razy, w krótkich odstępach czasu i zawsze zostawiali przy tym część pieniędzy. Swoje ofiary nazywali „dementorami”.
— opisuje Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Co więcej, okradali również osoby, które przychodziły do nich do komisariatu. Jednej z nich zabrali co najmniej 20 tys. zł. Wykorzystali chwilę nieuwagi i pieniądze wyjęli z reklamówki, którą poszkodowana trzymała na kolanach.
Sprawa wyszła na jaw dzięki czujności pielęgniarki ze Szpitala Psychiatrycznego w Toszku, która skontaktowała się z dyżurnym Komisariatu II Policji w Gliwicach. Kobieta zauważyła bowiem brak pokwitowania za klucze od mieszkania pacjentki. Wcześniej przyszli po nie policjanci, wchodząc do lokalu starszej kobiety pod preteksem pomocy i okradając ją z 14 tys. zł.