Policjanci szukają… "wróżki". Zniknęła z pieniędzmi

2 dni temu

Kazała mężczyźnie zawinąć wszystkie oszczędności w sweter.

O nietypowej sytuacji informują policjanci z Gniezna. Kobieta miała "odczynić" chorobę.

Studiujesz? Chcesz poznać pracę dla miasta? Zimowe, płatne staże studenckie w Urzędzie Miasta Poznania Do 20 października br. aplikuj na www.poznan.pl/mim/staz/
REKLAMA

"2 października około godziny 12:30 do jednego z mieszkańców Jastrzębowa zapukała około 50-letnia kobieta. Popatrzyła na mężczyznę, który otworzył drzwi, i powiedziała: "Jest pan chory, proszę przynieść ręcznik i jajko". Następnie wykonała rytuał, podczas którego zgnieciono jajko. W ręczniku miały znajdować się czarne włosy, które miały być przyczyną nieszczęścia gospodarza" - relacjonuje asp. sztab. Anna Osińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie.

"Wróżka" zapewniała, iż chorobę można "odczynić" pod warunkiem, iż mężczyzna przyniesie wszystkie oszczędności znajdujące się w domu, a następnie zawinie je w sweter.

"Gdy już przekazał "uzdrowicielce" pieniądze, ta rzuciła sweter na regał i rozpoczęła obrzęd. Następnie mężczyzna miał opuścić mieszkanie, wziąć łopatę i na zewnątrz zakopać kępę włosów, co też uczynił. W ten sposób miał odpędzić chorobę. Gdy wrócił do domu, nie zastał już kobiety ani pieniędzy" - dodaje rzeczniczka.

Wiadomo, iż kobieta poruszała się szarym autem i odjechała w nieznanym kierunku. Sprawę wyjaśniają policjanci.

Idź do oryginalnego materiału