Policja umorzyła sprawę przeciwko „sąsiadkowi z piekła rodem”. Biegli określili, iż mężczyzna ma zaburzenia i problemy z alkoholem

2 godzin temu

Policja umorzyła sprawę przeciwko „sąsiadkowi z piekła rodem”. Biegli określili, iż mężczyzna ma zaburzenia i problemy z alkoholem – wynika z pisma, które otrzymali mieszkańcy tyskich Cielmic. Od dłuższego czasu mają oni problemy z agresorem. Doszło w tym rejonie miasta nie tylko do utarczek słownych, ale też do zniszczenia mienia i gróźb. Sytuacja eskalowała przez kolejne miesiące. W końcu ktoś mężczyznę pobił, następnie podpalono uciążliwemu sąsiadowi niedokończony dom, w którym mieszka.

Chodzi o 43-latka z tyskiej dzielnicy Cielmice, który od wielu miesięcy mocno utrudnia życie sąsiadom. Atakował ich, wygrażał, wyzywał, niszczył mienie. Zdarzyło się nawet, iż w nocy kosił trawę pod oknami sąsiadów tylko po to, żeby zrobić im na złość.

W sierpniu informowaliśmy, iż mężczyzna usłyszał 11 zarzutów od prokuratora, ale sąd nie zgodził się na jego tymczasowy areszt. Dostał za to zakaz zbliżania się do sąsiadów.

Policja umorzyła postępowanie

Natomiast w innej sprawie, dotyczącej gróźb karalnych i znieważania, sąsiedzi mężczyzny otrzymali postanowienie o umorzeniu sprawy przez policję. W czerwcu 43-latek groził im pobiciem, obrażał, a także groził podpaleniem ich dobytku. Wtedy też informowaliśmy, iż mężczyzna jeździł na rowerze i wiózł ze sobą kanister na benzynę. Ten okazał się pusty. Zatrzymany przez policję pijany mężczyzna trafił na izbę wytrzeźwień. Służby zawiadomili sąsiedzi, obawiający się podpalenia.

W trakcie czerwcowego ataku 43-latek chciał uderzyć jedną z kobiet, ale mu się nie udało, inną opluł. Po tych zdarzeniach byliśmy na miejscu i rozmawialiśmy z poszkodowanymi.


Posłuchajcie, co nam powiedzieli mieszkańcy Cielmic:


Ostatecznie policja umorzyła sprawę.

„Przesłuchany w charakterze podejrzanego KP nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, w których zaprzeczył, aby miał grozić komukolwiek, wyzywać czy naruszyć nietykalność cielesną, a wręcz to on został zaatakowany przez w/w osoby. Wobec powstania uzasadnionych wątpliwości co do poczytalności podejrzanego zasięgnięto opinii biegłych lekarzy psychiatrów. Biegli w swojej opinii podali, iż rozpoznali u podejrzanego zaburzenia afektywne dwubiegunowe w wywiadzie – epizod maniakalny oraz używanie szkodliwe alkoholu. Jak wynika z opinii, KP w okresie objętym zarzutami miał zniesioną zdolność rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Jednocześnie biegli stwierdzili, iż aktualny stan zdrowia pozwala podejrzanemu na udział w postępowaniu karnym przy udziale obrońcy. Nadto orzekli, iż nie zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia ponownie przez podejrzanego czynu o znacznej społecznej szkodliwości i w tej chwili jest w wyrównanym stanie zdrowia psychicznego. Art. 31 § 1 kk stanowi, iż nie popełnia przestępstwa, kto z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem. Mając na uwadze powyższe oraz fakt, iż podejrzany KP zarzucanych mu czynów dopuścił się w stanie zniesionej poczytalności, należało postanowić jak w sentencji” – czytamy w postanowieniu o umorzeniu sprawy.

Tychy: Ktoś podpalił dom, w którym mieszka „sąsiad z piekła rodem”

Idź do oryginalnego materiału