Polaka zastrzelono, kiedy waliły się wieże World Trade Center. "To wstyd. Był niewinny"

1 tydzień temu
Kiedy doszło do zamachu na World Trade Center, Henryk Siwiak przebywał w Nowym Jorku od prawie roku. 11 września przyjął nocne zlecenie posprzątania sklepu w Farragut na Brooklynie. Po wysiadce z metra zabłądził i znalazł się przy pierwszym bloku na Albany Avenue. To właśnie tam zastał zamordowany. Wraz z rocznicą WTC mijają 23 lata od śmierci Polaka, a policja wciąż nie natrafiła na ślad jego zabójcy. – To absolutny wstyd – powiedział w 2018 roku w rozmowie z ABC News emerytowany policjant det. Mike Prate.
Idź do oryginalnego materiału