Polak zaatakował premier Danii. Prokuratura wydała postanowienie

2 dni temu

Prokuratura oskarżyła 37-letniego Polaka o napaść na premier Danii. Do tego czasu mężczyzna pozostanie w areszcie. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów, twierdząc, iż nic nie pamięta. Rozprawa odbędzie się na początku sierpnia.

Duńska prokuratura oskarżyła w środę 37-letniego Polaka o napaść na premier Danii Mette Frederiksen. Rozprawa odbędzie się przed sądem w Kopenhadze w dniach 6-7 sierpnia.

Do tego czasu mężczyzna zgodził się dobrowolnie na pozostanie w areszcie.

Polak zaatakował premier Danii

Atak miał miejsce 8 czerwca na placu Kultorvet w centrum Kopenhagi. Polak podszedł do Mette Frederiksen i uderzył ją pięścią w ramię. Premier straciła równowagę i przewróciła się, doznając jednocześnie uszkodzenia kręgosłupa.

ZOBACZ: Atak na premier Danii. Media: Sprawca to Polak

Kancelaria szefowej rządu w połowie czerwca opublikowała fragment wypisu ze szpitala, z którego wynika, iż Fredriksen doznała kontuzji ramienia oraz niewielkiego odkształcenia odcinka szyjnego kręgosłupa.

Premier po incydencie wycofała się z kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, ale nie zrezygnował z pełnienia obowiązków premiera.

Polak, który w Danii pracuje i mieszka od 2019 roku, do czynu się nie przyznał. Duńskie media przekazywały, iż w chwili zdarzenia napastnik był pod wpływem alkoholu i narkotyków.

ZOBACZ: Trzech Polaków skazanych w Holandii. Chodzi o śmierć znanego dziennikarza

Po przesłuchaniu policja stwierdziła, iż Polak wiedział kim jest Mette Frederiksen, ale atak nie był motywowany politycznie, a miał raczej znamiona "czynu przypadkowego".

Polakowi za atak na osobę pełniącą funkcję publiczną grozi do ośmiu lat więzienia lub grzywna, a także wydalenie z Danii.

Początkowo sąd aresztował do na 12 dni, a później przedłużył areszt do 20 czerwca.

WIDEO: Dramat Polaków Grecji. Ewakuowano tysiące turystów
Idź do oryginalnego materiału