Podszywają się pod gazowników i okradają seniorów. Coraz więcej takich przypadków w Polsce

22 godzin temu

Oszuści wprowadzili do swojego repertuaru nową, perfidną metodę okradania Polaków bezpośrednio w ich własnych domach. Podszywają się pod pracowników gazowni i pod pretekstem rutynowej kontroli instalacji wchodzą do mieszkań, by we właściwym momencie przejąć oszczędności niczego nieświadomych ofiar.

Fot. Warszawa w Pigułce

Najnowszy przypadek tej niecnej praktyki miał miejsce w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie funkcjonariusze miejscowej komendy policji poinformowali o serii oszustw dotykających mieszkanki miasta. Wśród trzech odnotowanych przypadków jeden szczególnie przykuwa uwagę swoją bezczelnością i przemyślaną metodą działania.

Siedemdziesięcioośmioletnia mieszkanka miasta doświadczyła na własnej skórze, jak sprawnie działają współcześni naciągacze. Do drzwi jej mieszkania zapukał nieznajomy mężczyzna, który bez wahania przedstawił się jako pracownik gazowni. Z zawodową pewnością siebie oznajmił, iż przybył w celu przeprowadzenia standardowego przeglądu instalacji gazowej w budynku.

Seniorka, nie podejrzewając żadnego podstępu, wpuściła rzekomego fachowca do swojego domu. Mężczyzna z pozorną profesjonalnością rozpoczął inspekcję, sprawdzając różne elementy instalacji i odwracając tym samym uwagę gospodyni. Po zakończeniu pozorowanej kontroli oszust opuścił mieszkanie, pozostawiając za sobą jedynie wrażenie rzetelnie wykonanej pracy.

Prawda o charakterze wizyty wyszła na jaw dopiero po pewnym czasie, gdy kobieta odkryła brak swojego portfela. W skradzionej torebce znajdowało się około pięciu tysięcy złotych, co stanowiło znaczną część oszczędności emerytki. Wszystko wskazuje na to, iż kradzież nastąpiła podczas trwania rzekomo profesjonalnej kontroli, gdy oszust umiejętnie manipulował uwagą swojej ofiary.

Problem fałszywych gazowników nie ogranicza się jednak tylko do pojedynczych przypadków w Kędzierzynie-Koźlu. Polska Spółka Gazownictwa już wcześniej, w 2024 roku, wydawała oficjalne ostrzeżenia dotyczące tego typu oszustw. Spółka jednoznacznie podkreśliła, iż jej pracownicy nie zajmują się przeglądami wewnętrznych urządzeń ani instalacji gazowych w mieszkaniach prywatnych klientów.

Rzeczywistość funkcjonowania branży gazowniczej wygląda zupełnie inaczej niż przedstawiają to oszuści. Prawdziwi pracownicy Polskiej Spółki Gazownictwa nie mają uprawnień do pobierania jakichkolwiek opłat bezpośrednio od mieszkańców. Za stan techniczny oraz przeglądy instalacji wewnętrznych w pełni odpowiada właściciel nieruchomości lub jej administrator, którzy sami podejmują decyzje o wyborze odpowiednich firm świadczących tego typu usługi.

Firma gazownicza udostępniła klientom możliwość weryfikacji autentyczności swoich pracowników poprzez ogólnopolski numer telefonu centrum kontaktowego. Pod numerem 22 444 33 33 każdy może sprawdzić, czy osoba podająca się za pracownika spółki rzeczywiście jest zatrudniona w tej instytucji i czy ma prawo prowadzić określone czynności. Linia jest czynna od poniedziałku do piątku w godzinach od siódmej rano do szóstej wieczorem.

Eksperci ds. bezpieczeństwa podkreślają, iż najskuteczniejszą metodą ochrony przed tego typu oszustwami jest żądanie okazania odpowiednich dokumentów tożsamości. Każdy prawdziwy pracownik gazowni posiada legitymację służbową zawierającą jego zdjęcie, indywidualny numer służbowy oraz datę ważności dokumentu. Osoby, które nie są w stanie przedstawić takich dokumentów, powinny wzbudzać natychmiastowe podejrzenia.

Sprawa z Kędzierzyna-Koźla stanowi ostrzeżenie dla wszystkich mieszkańców Polski, szczególnie osób starszych, które często stają się celem różnorodnych oszustów. Metoda na gazownika dołącza do już znanego repertuaru technik przestępczych, takich jak oszustwa na wnuczka, na policjanta czy na pracownika banku. Wszystkie te metody łączy jedno – wykorzystują zaufanie i niewiedzę ofiar, które nieświadomie wpuszczają przestępców do swoich domów.

Idź do oryginalnego materiału