
Creative Commons Attribution 2.0
Podejrzany o wysadzenie gazociągu Nord Stream Wołodymyr Żurawlow nie zostanie wydany Niemcom – orzekł w piątek Sąd Okręgowy w Warszawie. Zdecydowano ponadto o uwolnieniu Ukraińca z aresztu. Przełomową decyzję skomentował już premier Donald Tusk, który nie krył aprobaty dla werdyktu sądu.
Sąd Okręgowy w Warszawie nie wyraził w piątek, 17 października, zgody na ekstradycję Wołodymyra Żurawlowa do Niemiec, gdzie Ukrainiec jest ścigany w związku z podejrzeniem wysadzenia gazociągu Nord Stream. Mężczyzna usłyszał w RFN zarzuty sabotażu. Zanim go aresztowany, był poszukiwany na podstawie Europejskim Nakazem Aresztowania.
„Po pierwsze, jest pan wolny” – powiedział sędzia Dariusz Łubowski po ogłoszeniu decyzji. Oznacza to, iż Żurawlow mógł po wyjściu z sądu udać się do domu, gdyż zdjęto środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu.
Sędzia podkreślił jednocześnie, iż decyzja nie dotyczy tego, czy Ukrainiec dopuścił się wysadzenia gazociągu, czy też nie. Sąd rozstrzygnął jedynie kwestię zasadności ekstradycji Żurawlowa do Niemiec. „Sąd polski nie dysponuje w tej sprawie żadnymi dowodami, albowiem strona niemiecka przesłała jedynie bardzo ogólne informacje” – wyjaśnił Łubowski.
Decyzję warszawskiego sądu skomentował w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
„Polski sąd odmówił ekstradycji do Niemiec Ukraińca podejrzewanego o wysadzenie Nord Stream 2 i zwolnił go z aresztu. I słusznie. Sprawa zamknięta” – napisał krótko szef polskiego rządu.
Źródło: se.pl