Pobożne pokolenie, czyli niewypał Erdogana

2 lat temu

Chociaż islam odgrywa dużą rolę w szeregach rządzącej partii, to społeczeństwo, zwłaszcza wśród młodych, coraz bardziej od religii odchodzi.

Pobożne pokolenie to miał być sztandarowy projekt prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana i jego partii AKP, którego celem było takie kształtowanie młodzieży poprzez edukację czy programy pozalekcyjne, żeby dochować się pokolenia przesiąkniętego ideami islamu. Wygląda jednak, iż pomysł islamizacji społeczeństwa młodym nie przypadł do gustu.

Rob Vreeken z holenderskiej gazety „de Volkskrant” odwiedził konserwatywne miasto w środkowej Turcji, Aksaray, w którym rządząca koalicja zdobyła 90% głosów. Konserwatyzm jednak nie jest odzwierciedlany przez postawy młodzieży. Dziewczęta i chłopcy nie różnią się strojem od swoich rówieśników w modnych miejscach Stambułu czy Izmiru. Jego przewodnik, miejscowy socjolog, wskazuje na grupkę pięciu dziewczyn, z których trzy noszą sweterek odsłaniający pępek. Nie takiego wyglądu można spodziewać się po córkach ojców głosujących na AKP.

Inni rozmówcy, wśród których są dziewczęta jeżdżące w skórzanych kurtkach na motorach, ujawniają, iż specjalnie nie wierzą w Koran, chociaż w jakiegoś stwórcę już tak. Ich styl życia podobny jest do tego, jaki wiedzie młodzież na Zachodzie, włączając w to typowe dla młodego wieku luźne podejście do związków. A to i tak ci bardziej religijni; inni odrzucają Boga.

Te przykłady to wyraz coraz szerszej tendencji, gdzie zamiast spodziewanej islamizacji, którą chciała narzucić AKP, następuje sekularyzacja. W ciągu dziesięciu lat liczba ateistów wzrosła z 2 do 5 procent. Liczba tych, którzy wierzą w Boga, ale nic poza tym, wzrosła z 31 do 34%, a liczba oddanych muzułmanów spadła z 13 do 10%. W Ramadanie kiedyś pościło 77% osób, dzisiaj 65%.

To jednak wskaźniki typowe dla państw Zachodu. W krajach muzułmańskich, gdzie islam reguluje także życie społeczne, należy spojrzeć na inne czynniki, pisze Vreeken. W kwestii ubioru w islamizowanej Turcji powinno być więcej chust i skromnych strojów. Odsetek kobiet nienoszących chust wzrósł jednak z 34 do 37% – w kraju, gdzie rządzi partia, która przywróciła chusty na uczelniach. Jednocześnie liczba tych, które noszą bardziej ścisłe hidżaby, spadła z 13 do 9%. Także sam ubiór religijny staje się mniej skromny – chusty stają się coraz bardziej kolorowe, są noszone do obcisłych dżinsów.

Pozowanie w Antalyi w pobliżu meczetu (zdj. PJ)

Innym obrazem tej sekularyzującej się tureckiej rzeczywistości jest spadek roli imama. Duchowny, którego kiedyś radzono się w sprawach życiowych, teraz coraz częściej jest tylko urzędnikiem odczytującym w piątek kazanie, napisane przez rząd. Coraz więcej ludzi, zwłaszcza w miastach, po różnego rodzaju porady udaje się do specjalistów.

Odwrót od islamu jest widoczny w kwestiach praw LGBT i praw kobiet. Co prawda w odniesieniu do tych pierwszych AKP rozpętuje homofobiczne nagonki, ale w społeczeństwie wsparcie dla tych grup rośnie. o ile chodzi o kobiety, to coraz więcej decyduje się na karierę zawodową, spada dzietność a rośnie wiek zawieranych małżeństw. W dodatku trudno utrzymać w ryzach moralność, gdyż coraz więcej związków jest przelotnych.

Nawet edukacja w systemie szkół Imam Hatip, w którą rząd wpakował masę pieniędzy i która miała przynieść moralne pokolenie, stała się niepopularna. Rodzice, także ci konserwatywni, wolą posyłać swoje dzieci do szkół, które są lepsze, a nie do tych, które są bardziej religijne. choćby w samych szkołach rozkwita deizm; uczniowie wierzą w Boga, ale nie pozwalają religii dyktować jak mają żyć.

Dyrektor programu tureckiego w amerykańskim think tanku The Washington Institute for Near East, Soner Cagaptay, uważa, iż to koniec modelu, w którym władza może społeczną inżynierią wychować społeczeństwo wedle swego ideału. „Kemal Ataturk chciał stworzyć Turcję świecką i europejską. Erdogan ma inny obraz kraju: konserwatywny i islamski. Ale społeczna inżynieria jest już sprawą przeszłości” – stwierdza ekspert.

Idź do oryginalnego materiału