Po serii napadów mieszkańcy Bałut są przerażeni. Boją się chodzić po osiedlu

4 godzin temu
Zdjęcie: Złodziej atakował m.in. na Gandhiego, Powstańców Wielkopolskich, Kasprzaka. | foto Google Street View


Przypomnijmy, złodziej atakował m.in. na Gandhiego, Powstańców Wielkopolskich, Kasprzaka. Pierwsze incydenty miały miejsce pod koniec września. Do napadów dochodziło zwykle o zmroku, choć nie zawsze.

Pani Teresa szła do prawnuka. W tym czasie została napadnięta

Pani Teresa, mama Anny Król, została napadnięta na Powstańców Wielkopolskich 30 września. Była akurat w drodze do prawnuka, którego zaprowadza do szkoły.

- To było przed godziną 6. Złodziej ukradł mamie torebkę. Znajdowały się w niej klucze, dokumenty, trochę gotówki. Mama mocno się potłukła, bo przez szarpaninę z agresorem przewróciła się. Gdy się podniosła, widziała uciekającego mężczyznę z kapturem na głowie

- relacjonuje pani Anna.

Póki co, na policję zgłosiło się siedem pokrzywdzonych kobiet.

- realizowane są czynności, przesłuchiwani są świadkowie, analizowane zapisy z monitoringów. Nie wykluczamy, iż wszystkich czynów dopuścił się ten sam sprawca

- mówi asp. Kamila Sowińska, oficer prasowa KMP w Łodzi.

Łodzianie podkreślają, iż napastnik działa cały czas na tym samym terenie.

- Nie czujemy się bezpiecznie. Chodzę na 6 do pracy, ostatnio wzięłam taksówkę. Mama przez cały czas chodzi rano do prawnuka, ale przyjeżdża po nią córka. Mieszkam tutaj całe życie i wcześniej tak nie było. Owszem, zdarzały się jakieś kradzieże rowerów, ale to jak wszędzie

- dodaje pani Anna.

https://tulodz.pl/wiadomosci-lodz/seria-napadow-na-kobiety-na-balutach-mieszkancy-zaniepokojeni/EtV4fZ4HFxfgGqYEDCCC

Więcej policyjnych patroli na osiedlu

Policja zwiększyła w tym miejscu liczbę patroli.

- To zarówno patrole umundurowane, jak i nienieumundurowane. Wszystko po to, by zwiększyć poczucie bezpieczeństwa wśród mieszkańców

- dodaje Kamila Sowińska.

W środę 15 października mieszkańców obiegła informacja o kolejnym napadzie, do którego miała dojść o poranku na Powstańców Wielkopolskich. Policja jednak nie otrzymała zgłoszenia w tej sprawie.

Idź do oryginalnego materiału