O dramatycznym zdarzeniu poinformowano w mediach społecznościowych na profilu "Szpitale Pomorskie". – Pobudzona pacjentka zaatakowała trzy osoby, raniąc ludzi, którzy przyszli jej pomóc – lekarkę, lekarza i ratowniczkę medyczną. Ludzi, którzy nie są tam 'bo muszą', ale dlatego, iż chcą ratować innych. Ciebie. Mnie. Nas wszystkich" – czytamy.
Poszkodowani lekarze przeszli badania diagnostyczne. Na szczęście żadne z zaatakowanych osób nie odniosło poważnych obrażeń.
Zgłoszenie o napaści wpłynęło około godziny 2:50 w nocy – Na miejscu policjanci ustalili, iż przewieziona na oddział 28-letnia mieszkanka Gdańska naruszyła nietykalność cielesną personelu medycznego – przekazała stacji TVN24 komisarz Jolanta Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Policjanci przeprowadzili badanie alkomatem. 28-latka miała ponad dwa promile alkoholu. Dodatkowo test narkotykowy był pozytywny. Kobieta została zatrzymana, pobrano od niej krew do dalszych badań i przewieziono ją do policyjnej celi.
Kandydatka na urząd prezydenta RP, Magdalena Biejat odniosła się do tego groźnego incydentu na platformie X.
"Kolejne ataki na personel medyczny to nie są odosobnione przypadki. To codzienność" – zaczęła. Kandydatka Lewicy zaznaczyła że, by zmienić tę sytuację potrzebne są lepsze systemy alarmowe i ochrona.
"Musimy bezwzględnie karać sprawców. Ale przede wszystkim - trzeba polepszyć jakość opieki. Dzisiaj personel medyczny płaci cenę za to, jak źle działa system. Koszmarne kolejki, braki kadrowe - to wszystko powoduje frustrację. A frustracja rodzi przemoc. Im więcej głupich oszczędności na ochronie zdrowia, tym więcej będzie takich przypadków" – napisała Magdalena Biejat.
Pacjentka zaatakowała personel medyczny w gdyńskim szpitalu
Jak pisaliśmy w naTemat, kilka dni wcześniej w Krakowie doszło do tragicznego wydarzenia, które wstrząsnęło opinią publiczną. We wtorek, 29 kwietnia, w godzinach porannych w poradni ortopedycznej Szpitala Uniwersyteckiego doszło do brutalnego ataku nożownika.
Napastnik, 35-letni funkcjonariusz Służby Więziennej, Jarosław W. wtargnął do gabinetu, w którym przyjmował dr Tomasz Solecki, ortopeda. Zadał lekarzowi kilkanaście ciosów nożem. Mimo natychmiastowej interwencji ochrony oraz trwającej ponad dwie godziny operacji, życia 47-letniego lekarza nie udało się uratować. Dr Solecki zmarł na stole operacyjnym.
Śledztwo w sprawie jego śmierci prowadzi Prokuratura Rejonowa Kraków-Podgórze. W związku z tragedią, Jarosławowi W. postawiono dwa zarzuty: zabójstwa oraz usiłowania naruszenia czynności narządów ciała pielęgniarki, która próbowała pomóc lekarzowi.