Postępowanie dotyczące psa rasy husky, który miał być przywiązany łańcuchem do torów w powiecie pułtuskim, zostało umorzone.
Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku Magdalena Bielińska przekazała w rozmowie z Polskim Radiem RDC, iż powodem jest „brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa”.
— Policjanci prowadzili czynności pod kątem znęcenia się nad zwierzęciem. Po zebraniu materiału w sprawie w połowie kwietnia postępowanie zostało zakończone. Jednak policjanci na właściciela psa nałożyli mandat karny w związku z artykułem 77 Kodeksu Wykroczeń, który dotyczy niezachowania środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia — poinformowała Bielińska.
Był to mandat w wysokości 50 zł.
Policjanci przejrzeli monitoring, który zabezpieczono. Jak dodała rzeczniczka, „nikogo on nie ujawnił”.
Pies sam zaczepił się o szyny?
Zgłoszenie o przywiązanym psie do torów w miejscowości Świercze niedaleko peronów PKP policjanci otrzymali 10 lutego.
— Policjanci posterunku policji w Świerczach 10 lutego tego roku otrzymali zgłoszenie od dyżurnego ruchu kolei, które dotyczyło, iż na torach w miejscowości Świercze maszynista pociągu uwolnił psa przywiązanego łańcuchem do torów, po czym zwierzę uciekło w nieznanym kierunku — przypomniała Bielińska.
Następnego dnia na posterunek policji zgłosił się właściciel psa. Oświadczył, iż zwierzę notorycznie ucieka z posesji i tak tez było i tym razem.
— Pies uciekł, jednak po kilku godzinach wrócił bez obroży i łańcucha — dodała Bielińska.
Policja nie wyklucza, iż zwierzę samo mogło zaczepić się o szyny.
— Nie wykluczamy jednak, iż pies, który systematycznie ucieka z posesji z fragmentem łańcucha, zaczepił się o element torowiska. Właściciel kategorycznie zaprzecza, jakoby przywiązał zwierzę. Ten pies po każdej ucieczce wraca na posesję — przekazała pod koniec lutego Barbara Goździewska z pułtuskiej policji.
Przeżył dzięki reakcji kierownika pociągu
Tymczasem kierownik pociągu, który uwolnił psa, był przekonany, iż zwierzę zostało przywiązane.
— Tak naprawdę na uwolnienie zwierzęcia kierownik pociągu miał zaledwie 8 minut, natomiast już o godzinie 13:40 po przeciwnym torze, czyli po tym torze, do którego był przywiązany pies, nadjeżdżał pociąg z Mławy do Warszawy — mówiła nam w lutym rzeczniczka spółki Koleje Mazowieckie Donata Nowakowska.
Mężczyzna na uratowanie zwierzęcia miał zaledwie kilka minut, ponieważ po przeciwnym torze nadjeżdżał pociąg do Warszawy.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 3 lat więzienia.