„Piątka z Hajnówki” na cienkiej granicy
Zdjęcie: Foto: Artur Reszko/pap
– Sytuacja, o którą jestem oskarżona, dotyczy rodziny z siódemką dzieci. To nie był moment na dywagowanie, czy to uchodźcy, czy migranci – mówi nam jedna z oskarżonych w procesie tzw. piątki z Hajnówki. Tymczasem prokuratura sięga po dane z telefonu innej z oskarżonych i twierdzi, iż nie chodzi o danie wody czy ubrań, tylko o organizowanie nielegalnego wjazdu do kraju. Kto tu przekroczył czerwoną linię?