Udało mi się samotnie wychować syna, choć musiałam pokonać wiele trudności w życiu. Mój mąż opuścił nas, gdy dziecko nie miało jeszcze roku. Powód był banalny – znalazł sobie inną kobietę. Od tamtego czasu wzięłam się w garść i postanowiłam, iż teraz będę żyć dla syna i zrobię wszystko, aby wychować go na godnego człowieka. Patrzyłam na niego z dumą i cieszyłam się, iż udało mi się wychować prawdziwego mężczyznę.
Przez te wszystkie lata choćby nie próbowałam ułożyć sobie życia osobistego. O byłym mężu nie słyszałam i nic nie wiedziałam. Nigdy nas nie odwiedzał, choć regularnie przysyłał minimalne alimenty.
Tak właśnie żyliśmy. Mój syn dorósł i ożenił się z bardzo miłą dziewczyną, która stała się dla mnie jak córka. Urodziła mi wnuka, o którym tak marzyłam. Cieszyłam się, iż ich rodzina tak dobrze się układa. Mieszkali ze mną w moim mieszkaniu. Synowa okazała się wspaniałą gospodynią. Cieszyłam się, iż mój syn miał tyle szczęścia.
Jednak pewnego dnia wszystko się zmieniło. Spacerując po parku z wnukiem, byłam świadkiem spotkania, które odmieniło moje postrzeganie syna jako wzorowego ojca i męża. Na tarasie jednej z kawiarni siedział, obejmując obcą kobietę. Bez skrupułów, w biały dzień. Byłam tak zszokowana tym, co zobaczyłam, iż ledwo zmusiłam się, by odwrócić wzrok i odejść dalej, aby dziecko nie rozpoznało ojca.
W pewnym momencie zabrakło mi powietrza i wróciłam do domu. Synowa od razu zapytała, co się stało, ale nie mogłam jej powiedzieć prawdy. Zamknęłam się w sobie, czekając wieczora, aby spojrzeć synowi w oczy i zadać dręczące mnie pytanie. Ale tego wieczoru syn nie wrócił do domu. Niczego nieświadoma synowa powiedziała, iż miał nagły wypadek w pracy i musiał zostać na dyżurze.
Całą noc przepłakałam, wiedząc, czym to może się skończyć. Nie mogłam zrozumieć, czego brakowało mu w żonie – była dziewczyną jak z marzeń. Inteligentna, pracowała na prestiżowym stanowisku, piękna i znakomita gospodyni, która nigdy ani słowem, ani czynem nie uraziła ani mnie, ani tym bardziej jego! Rozumiałam, dlaczego mnie zostawiono – byłam zakompleksioną dziewczyną ze wsi, bez własnego zdania i siły woli. Ale dlaczego ona? Nie mogłam pojąć, jak mój syn mógł postąpić tak podle. Dlaczego zdecydował się iść śladami swojego ojca, skoro widział, jak trudno nam było żyć bez męskiej opieki.
Nie mogłam doczekać się rana. Następnego dnia pojechałam do pracy syna, aby porozmawiać z nim bez świadków. Liczyłam, iż mnie uspokoi i powie, iż to nic poważnego i więcej się nie powtórzy. Ale syn znów mnie rozczarował. Był wściekły jak nigdy dotąd. Po raz pierwszy krzyczał na mnie, mówiąc, żebym nie wtrącała się tam, gdzie nie trzeba. Przecież to tylko jego życie i jego decyzje, które mnie nie dotyczą. Jak to mnie nie dotyczą? Martwię się przecież o synową i wnuka. Syn poprosił mnie, żebym wróciła do domu i nie przeszkadzała mu w pracy.
Teraz nie wiem, jak dalej żyć. Udawać, iż nic nie wiem, licząc, iż syn zerwie z kochanką? A może powiedzieć o wszystkim jego żonie? Ale w tym przypadku jestem niemal pewna, iż synowa nie wybaczy mężowi, a mój wnuk będzie dorastał bez ojca. A ja doskonale wiem, jak trudno zostać samej bez wsparcia męża.
Nasze relacje z synem bardzo się pogorszyły. Przestaliśmy rozmawiać, a ja nie mogę spojrzeć synowej w oczy. Widzi, iż coś się dzieje, ale nie rozumie, o co chodzi. Biedaczka stara się nas pogodzić. A ja każdego dnia z niepokojem czekam, aż syn spakuje rzeczy i odejdzie do tamtej kobiety. Uprzedził mnie, iż to dla niego poważne. Co robić? Jak postąpić adekwatnie?