W obliczu coraz bardziej złożonych zagrożeń bezpieczeństwa, Unia Europejska testuje nowe mechanizmy współpracy policyjnej. Projekt „Patrole UE” stawia na praktyczną solidarność – policjant z jednego państwa może wspierać działania w innym.
Przestępczość nie respektuje granic, a mobilność współczesnych obywateli sprawia, iż państwowe siły porządkowe w izolacji stają się niewystarczające. Idea wspólnych patroli, realizowana w ramach projektu „Patrole UE”, wpisuje się w ten kontekst. Funkcjonariusze z różnych państw otrzymują możliwość pełnienia służby ramię w ramię, w miejscach wymagających szczególnej ochrony – od popularnych kurortów po obszary zagrożone podczas imprez masowych.
W 2024 r. praktyczne znaczenie projektu było szczególnie widoczne podczas Igrzysk Olimpijskich i Paraolimpijskich w Paryżu. Francja, stojąca wobec gigantycznych wyzwań logistycznych, otrzymała wsparcie policji z kilku państw UE, które brały udział w patrolach, zabezpieczeniach i działaniach prewencyjnych. Podobny mechanizm uruchomiono podczas szczytu UNOC-3 w Nicei, gdzie francuskie służby korzystały z pomocy aż siedmiu partnerów. Belgowie i Szwajcarzy skierowali wyspecjalizowane jednostki psów do wykrywania materiałów wybuchowych, a Włosi odpowiadali za bezpieczeństwo komunikacji drogowej i kolejowej między Monako a Niceą.
Takie przykłady nie są odosobnione. Wspólne działania widoczne były również przy Tour de France, Octoberfeście w Niemczech czy Światowych Dniach Młodzieży w Lizbonie. Policjanci z zagranicy angażowali się choćby w reagowanie na nagłe zagrożenia naturalne – jak w przypadku burz, które nawiedziły Korsykę w 2022 r.
Nowa infrastruktura współpracy
Dotychczas kooperacja policyjna w UE opierała się głównie na wymianie informacji i wspólnych bazach danych. To narzędzia istotne w walce z przestępczością zorganizowaną czy terroryzmem, jednak o ograniczonej użyteczności w sytuacjach wymagających natychmiastowej reakcji na miejscu zdarzenia.
Dlatego projekt „Patrole UE” powiązano z wcześniej wdrożonym systemem Europejskich Brygad i Komisariatów (BE/CE), stworzonym przez francuską Żandarmerię Narodową. Dzięki temu powstała swoista platforma operacyjna, umożliwiająca szybkie rozmieszczenie zagranicznych oficerów w państwach członkowskich.
Mechanizm finansowy odgrywa tu kluczową rolę. Fundusz Bezpieczeństwa Wewnętrznego UE (ISF) pokrywa do 75 proc. kosztów logistycznych – od transportu po zakwaterowanie – związanych z udziałem funkcjonariuszy w patrolach. Bez takiego wsparcia trudno byłoby oczekiwać, iż poszczególne kraje będą gotowe regularnie wysyłać swoje zasoby kadrowe za granicę.
Statystyki wskazują na rosnącą skalę przedsięwzięcia: tylko w 2025 r. zorganizowano ponad 550 wspólnych patroli, których zadaniem było zarówno zapobieganie przestępczości, jak i pomoc w nagłych sytuacjach oraz szybka reakcja na potencjalne zagrożenia.
Dylematy suwerenności i praw obywateli
Choć projekt prezentuje się jako praktyczny wyraz unijnej solidarności, nie brakuje pytań o jego granice prawne i polityczne. Czy obecność zagranicznych funkcjonariuszy na ulicach innego państwa jest w pełni zgodna z zasadą suwerenności? W jakim zakresie obywatele mają prawo wiedzieć, iż w danym patrolu bierze udział policjant spoza ich kraju?
Formalnie, funkcjonariusze pełnią służbę w oparciu o współpracę dwustronną lub wielostronną, a ich działania podlegają nadzorowi państwa-gospodarza. Jednak w praktyce granice odpowiedzialności mogą być rozmyte. W tym kontekście rodzą się wątpliwości o to co stanie się w przypadku nadużycia siły przez funkcjonariusza delegowanego z innego kraju i odpowiedzialność o ich działanie.
Kolejną kwestią pozostaje zakres kompetencji przyznanych zagranicznym policjantom. W teorii mają oni działać pomocniczo, ale sytuacje kryzysowe wymykają się schematom. Czy w obliczu zamachu terrorystycznego funkcjonariusz z obcego kraju może podejmować decyzje operacyjne na równi z lokalnym? Tego rodzaju niejasności wymagają doprecyzowania, by uniknąć sporów prawnych i wątpliwości obywateli.
Efektywność kontra koszty
Warto też zadać pytanie, czy projekt jest efektywnym sposobem wzmacniania bezpieczeństwa, czy raczej kosztownym eksperymentem politycznym. Finansowanie do 75 proc. kosztów przez ISF oznacza, iż reszta spada na budżety państw uczestniczących. O ile w sytuacjach nadzwyczajnych, takich jak Igrzyska czy Światowe Dni Młodzieży, wydatki można uzasadnić, o tyle w codziennej praktyce bilans zysków i kosztów staje się mniej oczywisty.
Z perspektywy lokalnych społeczności warto też rozważyć, czy obecność zagranicznych funkcjonariuszy faktycznie zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Dla części obywateli może być to sygnał, iż państwo nie jest w stanie samodzielnie zapewnić ochrony, a dla innych – symbol europejskiej solidarności. Pytanie, które z tych odczuć okaże się trwalsze, pozostaje otwarte.
Eksperyment czy fundament przyszłości?
„Patrole UE” to niewątpliwie ambitna inicjatywa, która w praktyce testuje koncepcję wspólnej przestrzeni bezpieczeństwa wewnętrznego. Liczba przeprowadzonych patroli i różnorodność sytuacji, w których były wykorzystywane – od imprez masowych po ekstremalne zjawiska pogodowe – dowodzi elastyczności tego rozwiązania.
Nie można jednak ignorować wątpliwości natury prawnej i politycznej. Program opiera się na miękkich podstawach – aktach wykonawczych i finansowaniu unijnym – zamiast na jednoznacznych regulacjach o charakterze systemowym. To sprawia, iż jego przyszłość zależy zarówno od woli politycznej państw członkowskich, jak i od gotowości obywateli do akceptowania obecności „obcej” policji na własnym terytorium.