Dziwna kradzieżPo otrzymaniu wezwania policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania pojazdu. Nie trwały długo. Kilku przypadkowych świadków widziało, jak koparka jechała w środku nocy przez miejscowość Pass. Za nią jechała kobieta w Audi. Wezwano policję. Zanim funkcjonariusze się pojawili, z pojazdu uciekł mężczyzna. Zostawił koparkę stojącą przy drodze z włączonym silnikiem. Po wykonanych czynnościach procesowych, funkcjonariusze z Błonia oddali pojazd właścicielowi, a dziwną sprawę przejęli policjanci kryminalni z komendy w Starych Babicach. Rozpoczęli poszukiwania osób odpowiedzialnych za kradzież pojazdu. Również w tym wypadku działania gwałtownie przyniosły efekty. „W wyniku podjętych czynności już następnego dnia zatrzymali 26-letnią kobietę oraz 39-letniego mężczyznę mogących mieć związek z tym przestępstwem” - przekazała podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja z komendy w Starych Babicach.Kolejne grzechy parySzybko się okazało, iż kradzież koparki to nie jedyne grzechy kobiety i mężczyzny. Po ujawnieniu sprawców funkcjonariusze udali się do mieszkania zatrzymanej kobiety. W ten sposób zostały odkryte jej kolejne przewinienia. Policjanci znaleźli nielegalną uprawę konopi prowadzoną przez mężczyznę, gotową już do sprzedaży lub użycia marihuanę oraz amfetaminę. Para usłyszała kolejne zarzuty.„Mężczyzna dodatkowo odpowie za wprowadzenie do obrotu znacznej ilości środków odurzających” – dodała podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja.Po co komuś koparka?„Co do motywów zaboru koparki - na podstawie obiektywnie ustalonych okoliczności ani tym bardziej treści wyjaśnień podejrzanych nie sposób zrekonstruować racjonalnego powodu ich działania” – przekazał nam w mailu Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.Jednak podejrzany podał choćby kilka przyczyn kradzieży koparki. Najpierw swoje zachowanie wytłumaczył problemami psychicznymi. Następnie powiedział o potrzebie poczucia adrenaliny.„Na koniec stwierdził, iż chciał sprzedać części maszyny na złom” – dodał Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim. Na wniosek ich śledczych sąd zadecydował, iż para poczeka na rozprawę w areszcie. O przyszłości pary zadecyduje sąd.Zobacz także: