To, iż Donald Trump najchętniej powsadzałby swoich przeciwników za kratki, jest oczywiste od lat. Jednak w trakcie jego pierwszej kadencji prokuratorzy generalni umieli postawić prezydentowi granicę. Dziś za Trumpem stoi Pam Bondi, która nie ma takich skrupułów. W jej oczach wpis prezydenta w mediach społecznościowych ma siłę oficjalnego aktu oskarżenia.