Pacjentka wezwała pogotowie.. do szpitala

5 miesięcy temu

Pacjentka leżąca na oddziale intensywnej opieki kardiologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego poczuła się źle po zabiegu. Nikt z personelu nie zareagował na jej wezwania. By uzyskać pomoc musiała zadzwonić na 112.

W nocy z 8 na 9 marca pacjentka leżąca na oddziale intensywnej opieki kardiologicznej, po zabiegu, doświadczyła pogorszenia stanu zdrowia i bezskutecznie próbowała wezwać pomoc dzięki przyłóżkowego urządzenia alarmowego. Pomimo iż każda sala na oddziale wyposażona jest w system sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej, który ma powiadamiać personel o potrzebach pacjentów, w tym przypadku żadna reakcja nie nastąpiła.

Pacjentka zdecydowała się skontaktować z rodziną, która doradziła jej wykorzystanie numeru alarmowego 112. Zgłoszenie zostało przyjęte i przekazane do szpitala, co potwierdził jeden z pracowników placówki, mówiąc o sporządzeniu notatki z tego zdarzenia. Niestety nie udało się uratować życia kobiety.

Rzeczniczka szpitala, Barbara Mietkowska, podzieliła się z mediami informacjami, według których trudno jednoznacznie wskazać przyczynę zdarzenia, zaznaczając, iż stan pacjentki był wynikiem jej choroby, i nie był bezpośrednio związany z operacją czy ewentualnym opóźnieniem w reakcji personelu. Rodzina zmarłej, jak twierdzi rzeczniczka, nie obarcza szpitala winą za śmierć bliskiej.

Rzecznik Praw Pacjenta, Bartłomiej Chmielowiec, zapowiedział kontrolę oddziału, na którym doszło do zdarzenia. Sprawdzane będą nie tylko sprawność urządzeń do wzywania pomocy, ale i procedury pracy personelu, szczególnie nocą. Kontrola ma na celu dokładne zrozumienie okoliczności incydentu i zidentyfikowanie ewentualnych niedociągnięć w procedurach opieki.

Idź do oryginalnego materiału