Skandaliczne ataki na Jerzego Owsiaka: agresja u bram domu prezesa WOŚP. Czy fala nienawiści wymknęła się spod kontroli? Wstrząsające sceny z letniskowego domu Jerzego Owsiaka, prezesa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na ogrodzeniu jego jedynej nieruchomości nieznani sprawcy wymalowali wulgarne napisy i obraźliwe hasła.

Fot. Shutterstock
Jeden z nich – „Uwaga sepsa” – wyraźnie nawiązuje do działań fundacji i jej przeciwników. Owsiak opublikował zdjęcia aktu wandalizmu w mediach społecznościowych, wywołując falę oburzenia i gorącą debatę w całej Polsce.
„To miejsce było naszą oazą”. Dom Owsiaka celem ataku
Prezes WOŚP podkreśla, iż atak miał miejsce przy drodze prowadzącej do kościoła, gdzie przez lata jego rodzina znajdowała spokój. Teraz, jak przyznaje, czuje się zaszczuty i zagrożony. „Czy kolejnym krokiem będzie podpalenie naszego domu?” – pyta dramatycznie. Jego wpis odbił się szerokim echem i gwałtownie trafił na czołówki portali informacyjnych.
Nienawiść podsycana przez media? Owsiak nie ma wątpliwości
Owsiak wskazuje na konkretne media jako źródło spirali nienawiści. Jak wynika z raportu Instytutu Monitorowania Mediów, tylko między 1 a 12 stycznia br. w TV Republika i wPolsce24 pojawiło się 218 materiałów o Owsiaku i WOŚP – aż 89% miało charakter negatywny. Przekaz był jasny: personalne ataki, zarzuty braku transparentności, podważanie idei WOŚP.
Mimo gróźb – WOŚP działa dalej
Pomimo zastraszania, Owsiak nie zwalnia tempa. Fundacja już przygotowuje się do kolejnych działań – m.in. zakupów sprzętu medycznego dla pulmonologii, straży pożarnej i ratowników WOPR. „Nie damy się zastraszyć. Będziemy dalej pomagać” – zapowiada nieugięcie.
To nie pierwszy raz – skala nienawiści rośnie
W przeszłości Owsiak informował o groźbach karalnych i fizycznych pod adresem swoim oraz fundacji. Niektóre przypadki trafiły do sądów. Teraz jednak eskalacja przybiera nowy wymiar – fizyczne znieważanie prywatnej przestrzeni, pogróżki, wulgarne ataki na dom.
Internet reaguje: „To nie tylko atak na człowieka – to atak na ideę”
W odpowiedzi na incydent tysiące internautów wyraziło wsparcie dla Owsiaka. Pod postem z fotografiami wandalizmu pojawiły się setki komentarzy solidarności. „Nie dajmy zniszczyć czegoś, co od ponad 30 lat ratuje życie” – napisała jedna z komentujących.
Pytania, które muszą paść: kto pozwolił na to, by nienawiść dotarła aż tak daleko?
Czy społeczeństwo jest gotowe postawić granicę językowi nienawiści? Czy służby gwałtownie znajdą sprawców? I czy media wezmą odpowiedzialność za atmosferę, jaką współtworzą?
Jedno jest pewne: Jerzy Owsiak nie składa broni. Ale ten skandaliczny atak pokazuje, iż nie wystarczy już tylko apelować o rozsądek. Czas działać – zanim dramat przerodzi się w tragedię.
Źródło: PAP/warszawawpigulce.pl