Przez ponad 20 lat swojej działalności "Rak" oszukał około 30 kobiet. Używał wobec nich przemocy, groził wysyłaniem intymnych zdjęć do znajomych, a choćby oblaniem dziecka kwasem. Przez długi czas policja rozkładała ręce. - Mamy do czynienia z zawodowcem - mówi Wirtualnej Polsce Grzegorz Filarowski. Jego była żona też padła ofiarą polskiego "oszusta z Tindera", on sam zajął się jego ściganiem. W tej sprawie właśnie ruszył proces.