Ostatni widzieli Bartłomieja B. "Aż mi się go szkoda zrobiło"

2 godzin temu
- Źle wyglądał, był wychudzony brudny - mówi kobieta, która widziała Bartłomieja B. krótko przed tym, jak został zatrzymany przez policyjnych "łowców głów". Podejrzany o zabójstwo 34-latek, który uciekł ze Szpitala Psychiatrycznego w Radecznicy, trafił już do zakładu karnego. Na celowniku prokuratury są też funkcjonariusze, którzy go nie upilnowali.
Idź do oryginalnego materiału