Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w Chełmie. Na telefon stacjonarny seniorki zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika poczty i poinformował o przesyłkach z banku oraz ZUS-u. Kobieta podała adres, pod który należy je doręczyć. Niedługo po tym z seniorką skontaktował się kolejny rozmówca – tym razem podający się za policjanta.- Poinformował ją, iż jej bezpieczeństwo oraz oszczędności na koncie są zagrożone, a policyjne działania wymagają ich zabezpieczenia. Pytał kobietę, w jakich bankach posiada rachunki i o zgromadzone na nich kwoty. Uzyskał też numer jej telefonu komórkowego, na który zaczął się kontaktować. W ten sposób przekazywał kolejne informacje, nakłaniając ją do wypłaty pieniędzy z konta i do wpłaty ich we wpłatomacie. Seniorka pod jego namową następnego dnia udała się do innego miasta, gdzie zrealizowała przelew z konta na podany przez niego rachunek bankowy – mówi nadkomisarz Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. .Seniorka cały czas była przekonana, iż bierze udział w legalnej akcji. Dopiero, gdy rozmówca przestał się z nią kontaktować, nabrała podejrzeń, iż może być to oszustwo i powiadomiła o tym dyżurnego chełmskiej komendy. Niestety, było już za późno. Straciła ponad 90 tysięcy złotych.Policja po raz kolejny apeluje i przypomina, iż funkcjonariusze nigdy nie proszą o przekazywanie pieniędzy ani też o udział w „tajnych akcjach”. - W przypadku otrzymania tego typu podejrzanego telefonu natychmiast zakończmy połączenie i skontaktujmy się z najbliższą jednostką policji. Ostrzeżmy też swoich bliskich, szczególnie osoby starsze, gdyż przestępcy wciąż modyfikują swoje metody działania, a ich celem jest wyłudzenie pieniędzy – radzi policjantka.Czytaj też: