Obrończynie praw kobiet apelują, aby władze prowincji i rządu federalnego podjęły bardziej zdecydowane działania w celu zapewnienia mieszkań osobom uciekającym przed przemocą domową, którymi są głównie kobiety. Wskazują, iż wiele z nich po doświadczeniu przemocy zmuszonych jest przez cały czas żyć w niebezpiecznych warunkach.
Z raportu opublikowanego przez Women’s Shelters Canada wynika, iż kryzys mieszkaniowy w Kanadzie znacząco utrudnia dostęp do bezpiecznego i przystępnego cenowo lokum dla osób chcących odseparować się od swoich oprawców. Spośród 381 schronisk i domów przejściowych biorących udział w badaniu, aż 94% schronisk tymczasowych i 83% domów przejściowych przyznało, iż ofiary przemocy przebywają u nich znacznie dłużej niż wcześniej z powodu trudności w znalezieniu mieszkania.
Raport ujawnia, iż około połowa osób opuszczających schroniska wraca do swoich oprawców z braku innych opcji, a ponad dwie trzecie znajduje się w niepewnych sytuacjach mieszkaniowych, takich jak mieszkanie u znajomych lub rodziny, czy zamiana pracy na czynsz. Dodatkowo 36% doświadcza bezdomności w pewnym momencie.
Anna Morgan, kierowniczka programów w schronisku Ernestine’s Women’s Shelter w Etobicoke, wskazuje, iż rosnące koszty wynajmu mieszkań w rejonie Toronto wywołały ogromny wzrost zapotrzebowania na ich usługi. Schronisko, które pierwotnie miało oferować krótkoterminowe zakwaterowanie, w tej chwili pełni rolę domu przejściowego, ponieważ ofiary przemocy nie mogą znaleźć innego miejsca do życia.
– Jesteśmy przepełnieni – powiedziała Morgan.
Dodała, iż tylko w zeszłym roku musieli odmówić przyjęcia 312 osób, a w bieżącym roku liczby te prawdopodobnie się powtórzą. Większość osób korzystających z usług schroniska to osoby żyjące w skrajnym ubóstwie, często uzależnione od pomocy społecznej lub pracujące za najniższą stawkę.
Według danych portalu Rentals.com, średni czynsz za mieszkanie dwupokojowe w Toronto wynosi 3091 dolarów, a oczekiwanie na mieszkanie socjalne trwa średnio 10 lat. Morgan podkreśla, iż sytuacja często zmusza osoby opuszczające schroniska do powrotu do oprawców lub do życia w wyzyskujących i niepewnych warunkach.
Wyzwania związane z zapewnieniem mieszkań dotykają nie tylko dużych miast, ale także mniejszych społeczności, jak Moose Jaw w Saskatchewan, gdzie czas pobytu w schronisku znacznie się wydłużył. Jenn Angus z Moose Jaw Transition House zauważa, iż coraz więcej osób decyduje się na przeprowadzkę na obszary wiejskie, gdzie jednak brakuje usług wsparcia dla takich osób.
Podobne problemy obserwuje Jessica Montgomery z fundacji Jessica Martel Memorial Foundation w Albercie. Zauważa, iż wiele kobiet ucieka od oprawców z niczym, co dodatkowo utrudnia rozpoczęcie nowego życia. Wskazuje również na konieczność pokrycia wysokich kosztów związanych z rozpoczęciem życia na nowo, takich jak opłaty za media, wyposażenie mieszkania czy żywność.
Eksperci podkreślają, iż władze na szczeblu federalnym i prowincyjnym powinny zwiększyć finansowanie projektów mieszkaniowych dedykowanych ofiarom przemocy oraz skrócić czas oczekiwania na pomoc społeczną. W Nowej Szkocji władze uznały przemoc domową za epidemię, apelując o zwiększenie finansowania na poziomie kryzysowym.
Caira Mohamed z YWCA Halifax zaznacza, iż najważniejsze jest stałe wsparcie finansowe dla schronisk, domów przejściowych i organizacji non-profit.
– Więcej programów dla osób, które doświadczyły przemocy, pomoże wypełnić luki w dostępnych usługach – powiedziała.
Na podst. Canadian Press