Od października nowy wymóg dla prawie wszystkich Polaków. Masz czas do stycznia, potem banki dokręcą śrubę i ograniczą Twoje konto

2 godzin temu

Od 1 października 2025 roku w życie weszła nowa regulacja, która zmienia sposób, w jaki klienci wykonują przelewy. Krajowa Komisja Bankowa i Papierów Wartościowych wprowadziła wymóg aktywowania funkcji Kwota Transakcyjna Użytkownika – w uproszczeniu KTU. Każdy właściciel konta musi sam ustalić swoje limity transakcyjne w aplikacji bankowej.

Fot. Warszawa w Pigułce

Brzmi jak drobna formalność, ale konsekwencje są poważne. Klienci, którzy do 1 stycznia 2026 roku nie aktywują KTU, otrzymają automatyczne ograniczenie swoich przelewów. Banki wprowadzą domyślny limit, który zablokuje większe operacje, dopóki użytkownik nie skonfiguruje funkcji we własnym zakresie. To trzy miesiące okresu przejściowego, w którym można dostosować ustawienia, ale po tym czasie brak działania oznacza automatyczne ograniczenie.

Mechanizm KTU wzorowany jest na regulacjach stosowanych w innych krajach, gdzie limity przelewów służą do walki z przestępczością zorganizowaną. W Polsce ograniczenia mają chronić klientów banków przed oszustami, ale jednocześnie wprowadzają obowiązek większej uwagi przy codziennych transakcjach. Podniesienie limitu wymaga wizyty w oddziale i dokumentów uzasadniających wyższą kwotę – na przykład umowy deweloperskiej przy zakupie mieszkania.

Banki ograniczają przelewy już do jakiegoś czasu

Od 6 maja 2025 roku PKO Bank Polski automatycznie obniża dzienny limit przelewów do 10 000 złotych wszystkim klientom, którzy wcześniej mieli wyższy limit. Michał Macierzyński, dyrektor Departamentu Usług Cyfrowych w PKO BP, tłumaczy to walką z cyberprzestępczością. „W czasach coraz bardziej zuchwałych ataków cyberprzestępców robimy wszystko, by pomagać naszym klientom chronić ich oszczędności” – deklaruje bank.

Dla klientów to oznacza konkretne problemy. jeżeli wcześniej ktoś mógł przelać 50 000 złotych jednym kliknięciem, teraz może transferować maksymalnie 10 000 złotych dziennie. Chcąc zapłacić za remont, samochód czy sprzęt – musi to rozłożyć na kilka dni lub negocjować z bankiem podwyższenie limitu. A to wymaga czasu, dodatkowych zabezpieczeń i często osobistej wizyty w oddziale.

PKO BP nie jest osamotniony w tej strategii. Analiza limitów w największych polskich bankach pokazuje systematyczne zacieśnianie kontroli. Santander pozwala na przelewy w aplikacji mobilnej do 19 800 złotych, choć w bankowości internetowej można zwiększyć limit z domyślnych 200 000 do 400 000 złotych. Bank Millennium wprowadza restrykcyjny system – klienci z autoryzacją SMS mogą przetransferować maksymalnie 50 000 złotych dziennie, podczas gdy z autoryzacją mobilną limit wynosi 200 000 złotych. W aplikacji mobilnej można przesłać maksymalnie 50 000 złotych bez możliwości podniesienia tego limitu.

mBank oferuje domyślny limit 50 000 złotych dziennie, ale w aplikacji mobilnej ogranicza go do 10 000 złotych. ING ustala limit na poziomie 200 000 złotych dziennie, czyli podobnie, jak Santander. Tylko dwa banki – Pekao i mBank – pozwalają ustalić limity przelewów w dowolnej wartości bez górnej granicy, ale wymaga to skorzystania z bankowości internetowej.

Statystyki, które nie pozostawiają złudzeń

Obawy banków przed cyberprzestępczością nie są bezpodstawne. CERT Polska odnotował w 2024 roku ponad 600 000 zgłoszeń incydentów bezpieczeństwa – to wzrost o 62 procent rok do roku. Zespół CSIRT KNF w tym samym roku wykrył 175 fałszywych stron internetowych podszywających się pod legalne witryny bankowe. W pierwszym półroczu 2024 roku odnotowano oszustwa związane z kartami płatniczymi i przelewami na łączną kwotę przekraczającą 381 milionów złotych.

Badanie SW Research pokazuje, iż aż 42 procent Polaków powyżej 40 roku życia spotkało się z próbą oszustwa finansowego, a 7 procent padło ofiarą udanej próby. Według szacunków globalne koszty cyberprzestępczości w 2025 roku osiągną 10,5 biliona dolarów rocznie. To gigantyczne liczby, które tłumaczą, dlaczego banki chcą ograniczać możliwość jednorazowego transferu dużych kwot.

Problem w tym, iż uczciwi klienci płacą cenę za działania przestępców. Pan Marek z Warszawy prowadzi małą firmę budowlaną i regularnie przelewa większe kwoty podwykonawcom. W grudniu chciał przelać 25 000 złotych za materiały budowlane, ale jego bank obniżył limit bez ostrzeżenia. „Musiałem dzwonić do banku, czekać pół godziny w kolejce telefonicznej, tłumaczyć się po co mi moje własne pieniądze. W końcu podnieśli mi limit na jeden dzień, ale czułem się jak żebrak prosząc o dostęp do własnych oszczędności” – opowiada przedsiębiorca.

Trend globalny, nie polski wymysł

Ograniczenia nie dotyczą tylko Polski. W Wielkiej Brytanii Chase Bank ustala dzienny limit na poziomie 25 000 funtów, czyli około 125 000 złotych, na przelewy do innych banków brytyjskich. System Faster Payments, będący podstawą przelewów w Wielkiej Brytanii, ma maksymalny limit 1 milion funtów, ale poszczególne banki ustalają znacznie niższe limity domyślne dla swoich klientów.

W Stanach Zjednoczonych system Zelle również wprowadza zróżnicowane limity w zależności od banku, z typowymi ograniczeniami dziennymi wahającymi się od kilku do kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Niektóre amerykańskie banki wymagają już szczegółowego uzasadnienia dla przelewów powyżej określonej kwoty, a największe transakcje muszą być autoryzowane telefonicznie.

Od 2027 roku w całej Unii Europejskiej będą obowiązywać nowe limity płatności gotówkowych – transakcje powyżej 3000 euro będą wymagały sprawdzenia tożsamości. Europa konsekwentnie zmierza w kierunku większej kontroli nad przepływami pieniędzy, a Polska podąża tą samą drogą.

Przedsiębiorcy w największych tarapatach

Wprowadzone ograniczenia dotykają szczególnie mocno właścicieli firm, którzy regularnie przeprowadzają większe transakcje z kontrahentami. Branża budowlana, gdzie norma stanowią płatności rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych za materiały czy usługi podwykonawców, walczy z koniecznością reorganizacji procesów płatniczych. Firmy transportowe, które muszą natychmiast zapłacić za paliwo czy naprawy pojazdów, również odczuwają skutki zmian.

Handel hurtowy, gdzie wartość pojedynczych transakcji często przekracza 100 000 złotych, stanął przed problemem rozłożenia płatności na wiele dni lub negocjowania indywidualnych warunków z bankami. Sektor IT i agencje kreatywne, gdzie płatności za projekty mogą osiągać dziesiątki tysięcy złotych, również muszą planować transakcje z większym wyprzedzeniem.

Przedsiębiorcy zaczęli szukać rozwiązań – niektórzy zakładają konta w kilku bankach, rozdzielając płatności między instytucje o różnych limitach. Inni negocjują indywidualne warunki z bankami, przedstawiając dokumentację potwierdzającą regularną potrzebę wykonywania większych przelewów. To dodatkowa biurokracja i strata czasu, które kosztują.

Co możesz zrobić już teraz

Sprawdź swoje aktualne limity w aplikacji bankowej. Wiele osób odkrywa zmiany dopiero wtedy, gdy przelew się nie realizuje. W większości banków możesz sprawdzić limity w sekcji „Ustawienia” lub „Bezpieczeństwo”. jeżeli limit został obniżony, masz prawo go podnieść, ale wymaga to dodatkowych formalności.

W PKO BP można podnieść limit do 300 000 złotych, ale wymaga to korzystania z mobilnej autoryzacji w aplikacji IKO oraz aktywacji dodatkowego zabezpieczenia logowania. Santander pozwala na zwiększenie limitów do 400 000 złotych w bankowości internetowej. Dla bardzo dużych kwot można skorzystać z przelewów SORBNET, które pozwalają na transfer znacznie wyższych sum, choć działają tylko w dni robocze.

Jeśli regularnie potrzebujesz wykonywać większe przelewy, rozważ założenie dodatkowego konta w banku o bardziej liberalnych zasadach. Podczas gdy w PKO BP domyślnie można przelać 10 000 złotych, to w ING limit wynosi 200 000 złotych dziennie, a w mBanku choćby 800 000 złotych w bankowości internetowej.

Planuj większe wydatki z wyprzedzeniem. jeżeli wiesz, iż będziesz potrzebować przelać większą kwotę, podnieś limit z odpowiednim wyprzedzeniem. Zmiana limitów może potrwać kilka godzin lub wymagać dodatkowej autoryzacji. Banki częściej zgadzają się na podwyższenie limitów, gdy klient może uzasadnić regularne potrzeby związane z prowadzeniem działalności gospodarczej lub innymi udokumentowanymi celami.

Dokąd to wszystko zmierza

Trend ograniczania dostępu do własnych środków będzie się nasilał. Banki argumentują to bezpieczeństwem, a rosnące statystyki cyberprzestępczości potwierdzają realność zagrożenia. Problem w tym, iż uczciwi klienci zostają ukarani za działania przestępców, tracąc swobodny dostęp do własnych pieniędzy.

PKO BP wprowadził już system, gdzie przy wysokich przelewach może automatycznie dzwonić do klienta w celu potwierdzenia tożsamości. To brzmi jak dodatkowe zabezpieczenie, ale w praktyce oznacza kolejną warstwę biurokracji i opóźnień. Pani Agnieszka z Poznania przygotowała się na zmiany z wyprzedzeniem – założyła dodatkowe konto w ING z wyższymi limitami, które wykorzystuje do większych transakcji biznesowych, zachowując PKO BP do codziennych wydatków.

Kluczem do poruszania się w tej nowej rzeczywistości jest przygotowanie i znajomość dostępnych opcji w różnych instytucjach finansowych. Pamiętaj, iż chociaż banki mogą ograniczać domyślne limity, w większości przypadków możesz je podnieść – ale wymaga to dodatkowych formalności i często czasu. Lepiej przygotować się na zmiany z wyprzedzeniem niż odkrywać je w krytycznym momencie, gdy potrzebujesz pilnie przelać większą kwotę.

Idź do oryginalnego materiału