Obajtek stawił się w prokuraturze. "Dziś podejmowane są decyzje polityczne"

1 godzina temu
Od kilku dni nazwisko Daniela Obajtka nie schodzi z nagłówków. Były prezes Orlenu, a w tej chwili europoseł, miał stawić się w środę przed Prokuraturą Regionalną w Warszawie.


Wezwanie Obajtka to najważniejszy moment w sprawie dotyczącej wykorzystywania środków spółki państwowej na prywatne zlecenia usług detektywistycznych, które według śledczych były zlecane w czasie jego prezesury w celu gromadzenia materiałów o politykach opozycji.

Sprawa od miesięcy budzi emocje nie tylko w kraju, ale i na arenie międzynarodowej. O jej znaczeniu decyduje nie tyle kwota (nieco ponad 390 tys. zł) co sam mechanizm, który miał ujawnić sposób funkcjonowania spółki w okresie największego wpływu politycznego.

Jeszcze przed wezwaniem Obajtek zapewniał w Polsat News, iż "nigdy nie był tchórzem" i iż odpowie na pytania śledczych, "kiedy przyjdzie adekwatny moment".

Obajtek stawił się na przesłuchaniu


Ostatecznie Daniel Obajtek pojawił się w środę w prokuraturze. Samemu wejściu towarzyszyło niemałe zamieszanie. Przed gmachem zjawiło się kilkadziesiąt osób, które przeciwstawiają się przesłuchiwaniu Obajtka. To odpowiedź na akcję "Murem za Obajtkiem", która od jakiegoś czasu jest prowadzona w mediach społecznościowych. W tłumie można było dostrzec kilku bardziej znanych sympatyków PiS.

– Widzicie, co się dzieje na Ukrainie. I dzisiaj podejmowane są tylko decyzje polityczne, Dzisiaj nie liczą się wyniki. Dzisiaj nie liczy się siła polskiego koncernu. Dzisiaj nie są ważne inwestycje. o ile mi nie wierzycie, odsyłam was do publikacji pana ministra aktywów państwowych, który niedawno odwołał radę nadzorczą, twierdząc, iż nie są podejmowane decyzje – powiedział Obajtek.

Śledztwo nabiera tempa


Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków i nadużycia uprawnień przez byłe kierownictwo Orlenu. Według ustaleń śledczych zlecone przez Obajtka usługi detektywistyczne miały służyć nie ochronie interesów spółki, ale zdobywaniu informacji o politykach ówczesnej opozycji.

W dokumentach, które trafiły do akt sprawy, znajdują się umowy, faktury i raporty potwierdzające, iż kontrakty były zawierane z pominięciem procedur wewnętrznych i bez realnego uzasadnienia gospodarczego.

Idź do oryginalnego materiału