Nauczycielki i woźna z przedszkola w Ostródzie miały krzyczeć na dzieci, a do czterolatków zwracały się po nazwisku. Zachowania personelu ujawniła pani Anna, która wszyła dyktafon w ubranko syna, za co prokuratura oskarżyła ją potem o nielegalny podsłuch. Ta sama prokuratura właśnie umorzyła postępowanie w sprawie nauczycielek przedszkolnych.