Spółdzielnia sprzedała deweloperowi działkę w pobliżu stacji metra Księcia Janusza. Teraz w bliskiej odległości kilkudziesięcioletniego bloku, buduje się nowy. Teoretycznie nie było się do czego przyczepić, ale prokuratura zaczęła przyglądać się działalności poprzedniego zarządu spółdzielni. Okazało się, iż zostawił po sobie milionowe długi i serię bardzo dziwnych transakcji.